Przejście dla ryzykantów
Tylko czwarte powstanie śląskie rozwiąże ten problem – mówi Tadeusz Wojnar.
Szef rady nie widzi innego sposobu na problem Markowic, gdzie proszą o „pasy” i chodnik przy ruchliwej trasie wojewódzkiej.
Mieszkańcy dzielnicy zawiązali komitet społeczny w tej sprawie i korespondują z zarządcą szosy. Poinformował ich, że przewiduje tam tylko ruch pieszy po jezdni. Radny Franciszek Mandrysz nie krył na sesji, że odpowiedź drogowców jest niesatysfakcjonująca. – Samochody jeżdżą tamtędy często i szybko. Nawet nocą nie jest spokojnie, bo suną kawalkady tirów – stwierdził Mandrysz.
Prezydentowi Lenkowi zaproponował aby namówił starostę raciborskiego do przejęcia roli gospodarza drogi. Według niego te pół kilometra – „zaszłość po powstaniu śląskim”, jest zapomniane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich. – Aż dojdzie do nieszczęścia. Obok powstało nowe osiedle, gdzie zamieszkało 300 osób. Muszą jakoś przedostać się na drugą stronę ulicy – zauważył członek koalicji rządzącej miastem.
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk obiecał zainteresować powiat tą propozycją, ale miał wątpliwości czy „temat tam podejmą”. – Obawiam się, że tę sprawę rozwiążemy dopiero przy czwartym powstaniu na Śląsku. W tej RP inaczej tego nie załatwimy – skwitował przewodniczący rady Tadeusz Wojnar słuchając o problemach w dzielnicy.
(ma.w)