Mało kto jeździ tak jak oni
Osoby głuche i niedosłyszące to świetni kierowcy. Doskonale wyczuwają samochód, są skupieni na jeździe i powodują niewiele wypadków. W Raciborzu takich osób jest najwięcej w regionie.
Chyba nie ma osoby, której w ubiegłym tygodniu nie obiły się o uszy kłopoty kierowców, którzy mają problemy ze słuchem. Przypomnijmy, urzędnicy z Ministerstwa Zdrowia usunęli zapis: „Osoby poważnie niedosłyszące, głuche, również z wszczepem ślimakowym, lub głuchonieme mogą kierować pojazdem”. Równocześnie w przepisach znalazł się wymóg, że każdy, kto przechodzi badania lekarskie dopuszczające do egzaminu na prawo jazdy, musi przejść test polegający na usłyszeniu szeptu z odległości trzech metrów. – Jestem osobą niedosłyszącą, ale usłyszenie szeptu z trzech metrów może być problemem nawet dla zupełnie zdrowych osób – mówi Bartosz Borek, osiemnastolatek z zespołu szkół dla głuchych i niedosłyszących w Raciborzu. Bartek codziennie dojeżdża do szkoły swoim samochodem. Prawo jazdy ma od roku. Zdał za pierwszym razem.
Zmienią przepisy
– Uprawnienie do kierowania to nie tylko wygoda, ale również większa szansa na znalezienie pracy w przyszłości. Kiedy z kolegami usłyszeliśmy, że zmieniono tak przepisy, byliśmy bardzo zdziwieni – mówi młody kierowca. Ostry protest spowodował, że ministerstwo zdrowia wycofało się ze swojego pomysłu i przygotowuje nowe rozporządzenie, które przywróci osobom głuchym i niedosłyszącym możliwość posiadania prawa jazdy. Według śląskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych samych zarejestrowanych głuchych i niedosłyszących jest w Raciborzu 190, dla porównania – w większym Rybniku 120. Liczba ta faktycznie jest większa, bo nie wszyscy się rejestrują w związku. – Nie słyszałem, aby któryś z policjantów z mojego wydziału miał problemy osobami niesłyszącymi i niedosłyszącymi – mówi naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. – Ostatnio byłem świadkiem, gdy policjant zatrzymał do kontroli niesłyszącego kierowcę. Bez problemów dokonał kontroli. Nie sądzę również aby osoby z wadą słuchu popełniały więcej wykroczeń – mówi policjant.
To świetni kierowcy
Raciborski instruktor nauki jazdy Mirosław Wróblewski w ostatnim czasie nauczył jeździć samochodem kilkadziesiąt osób z wadą słuchu. Wszystkie zdały egzamin za pierwszym lub drugim razem. – To osoby z całej Polski, mieszkające w tutejszym internacie – mówi instruktor. – W mojej opinii osoby niesłyszące i niedosłyszące to bardzo dobrzy kierowcy. Doskonale wyczuwają sprzęgło w pojeździe, są bardzo skupione na jeździe. Miałem ostatnio zupełnie niesłyszącą dziewczynę, nie znającą języka migowego. Czytała z ruchu warg. Kiedy jej mama pojechała z nami na jedną z ostatnich jazd popłakała się, bo nie wiedziała, że tak świetnie sobie radzi. Osobiście kiedy usłyszałem, że jakiś urzędnik podpisał taki przepis, to byłem oburzony. Z jakiej racji osoba, która ma np. poważną wadę wzroku może prowadzić samochód a świetny niesłyszący kierowca już nie? – pyta Wróblewski.
(acz)