Korowód XXL
Prezydent Lenk poszedł pieszo, reszta VIP-ów zasiadła w bryczkach.
Długi, z nowoczesnymi maszynami, tylko szkoda, że bez scenek na przyczepach.
Ul. Gdańskiej zaczęło brakować, by go zmieścić.
Miejscowi przyznawali, że nie poznają swej dzielnicy. Na miejskie święto plonów u siebie czekali aż do niedzieli. Dopisały reprezentacje innych części Raciborza (VIP-ów usadowiono w czterech zabytkowych bryczkach; przybyli konno mieszkańcy Sudołu z Janem i Kingą Płaczkami na czele, a LKS Studzienna wysłał z koroną swych młodych piłkarzy), ciągniki i nowoczesny kombajn pokazał Agromax – dożynkowy korowód zyskał rozmiar XXL. Ulicy Gdańskiej – głównej trasy przemarszu – zaczęło powoli brakować, by pomieścić ten długi sznur pojazdów.
– Czy te dożynki robią na panu największe wrażenie z dotychczasowych? – spytaliśmy starostę Adama Hajduka, który zasłynął z wyboru imprezy w Chałupkach za najbardziej udaną z tegorocznych. – Jeszcze za wcześnie by to stwierdzić – zasłaniał się dyplomacją urzędnik odwiedzający z posłem Henrykiem Siedlaczkiem wszystkie święta plonów w powiecie.
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk z zastępcą Wojciechem Krzyżekiem szli pieszo, podobnie jak przewodniczący komitetu organizacyjnego imprezy Henryk Mainusz. – Nikt się nie spodziewał tu takiego rozmachu. Jestem szczęśliwy, że się tak udało – przyznał Lenk. Festyn dożynkowy pod kościołem, gdzie ustawiono duży namiot, potrwa do wieczora.
Starostami dożynek byli Monika Kapinos (z mężem Brunonem gospodarzy na 5 ha prowadząc gospodarstwo rolno-warzywne) oraz Jan Przybyła (z żoną Marią i trojgiem dzieci prowadzą 8-hektarowe rodzinne gospodarstwo warzywne, specjalizując się w nowalijkach wiosennych). Obydwoje nie narzekali na tegoroczne plony.
(ma.w)