Nie czujemy się przegrani
– Pracownicy obawiali się, że nawet bez porozumienia ze stroną związkową minister sprzeda PEC – mówi Stanisław Matys, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w PEC Jastrzębie-Zdrój.
Stanisław Matys, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w PEC Jastrzębie-Zdrój uważa, że strona związkowa wynegocjowała dobry pakiet socjalny dla pracowników.
Rafał Jabłoński: W Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej pracuje 607 osób. Będą mieli gwarancję pracy u nowego pracodawcy?
Stanisław Matys: Podpisane porozumienie gwarantuje każdemu zatrudnienie przez okres 5 lat. Nie ma w tej kwestii samozadowolenia. Czujemy pewien niedosyt. Patrząc jednak na szczegółowe zapisy dotyczące tego punktu nie możemy przesadnie narzekać. Jeśli na przykład pracodawca zwolni pracownika nie z jego winy przed upływem tego czasu wówczas musi mu zapłacić za wszystkie lata, które pozostały do pięcioletniego okresu gwarancji. Gdy stanie się to w ostatnim roku jest zobowiązany wypłacić pieniądze za cały rok pracy – nieważne czy zwolnienie nastąpi w styczniu czy w listopadzie.
– Pracownicy to zaakceptowali?
– Pierwotna wersja inwestora była nie do przyjęcia. Mowa była m.in. o trzyletnim okresie gwarantującym zatrudnienie. W drodze negocjacji obie strony poszły na ustępstwa. Nie ukrywam, że związki zawodowe na większe. Czuliśmy duży nacisk załogi, która obawiała się, że minister nawet bez porozumienia sprzeda PEC i zostaniemy na lodzie. Nie czujemy się jednak przegrani. Sprawy, które były dla nas ważne, udało się wynegocjować. Nie zdołaliśmy co prawda uzyskać premii prywatyzacyjnej i doprowadzić do zrównania płac z tymi obowiązującymi w Spółce Energetycznej „Jastrzębie” (są nawet o 40% wyższe – przyp. red.), ale pierwotny plan został zrealizowany. Pracownicy to rozumieją. Warto podkreślić, że w negocjacjach uczestniczyły dwa związki zawodowe, które wyłoniły wspólną reprezentację. Obok nas rozmowy prowadzili ludzie z Krajowego Związku Ciepłowników.
– Ile zarabia się w PEC?
– Przez ostatnie dwa lata zarobki zbliżyły się do średniej krajowej. Wcześniej było znacznie gorzej.
– Sprawą, która łagodziła nastroje był z pewnością pakiet akcji, który trafi do pracowników.
– Tak bym tego nie określił. Pracownikom należy się 15% akcji. Otrzymają je aktualni pracownicy i emeryci. Łącznie akcje powinny trafić do ok. 850 osób. Pula dla konkretnej osoby uzależniona będzie od jej stażu pracy. Pod względem etycznym nie jest w porządku sprzedawanie części akcji za 70% wartości. Przecież ten majątek przez lata wytworzyli pracownicy, a nie inwestor, który dzisiaj na tym zyskuje.
– 15% akcji to 12 750 000 akcji do rozdysponowania. Cenę nominalną ustalono na poziomie 1 zł za akcję. Więc do podziału pokaźna suma.
– Nowy właściciel gwarantuje odkupienie tych akcji od pracowników, ale za 70% wartości. Już wiadomo, że ich wartość będzie większa od ceny nominalnej ustalonej kilka miesięcy temu. Za jedną akcję pracownik ma otrzymać nie mniej niż 1,15 zł. Spodziewamy się, że po odprowadzeniu podatku pracownicy otrzymają średnio kilkanaście tysięcy zł.
(raj)