Debata według prawicy: chcą rządzić niech zapłacą
100 zł za udział w debacie, kto nie płaci wypada – takie są warunki udziału w spotkaniu polityków.
Dobro Ojczyzny oragnizuje w czwartek Debatę Przedwyborczą z udziałem kandydatów do Sejmu i Senatu RP. Przewidziało dla nich „wpisowe”.
O tym, że uczestnicy debaty mają zapłacić za udział w niej dowiedzieliśmy się od Henryka Siedlaczka i jego asystenta Krzysztofa Dziedziocha, którzy byli zaskoczeni, że stowarzyszenie, które zaprosiło polityka PO na debatę wspomina o kosztach organizacji spotkania i przewiduje koszt 100 zł. – To na razie szczegół techniczny naszego przedsięwzięcia. Ponosimy sporo wydatków na telefony i korenspondencję z kandydatami. Nie wiemy też ile zapłacimy za wynajem sali w Strzesze i musimy się zabezpieczyć – mówi Józef Kastelik z Dobra Ojczyzny.
Działacz tłumaczy, że stowarzyszenie nie dostaje żadnych dotacji, a debata ma charakter promujący jej uczestników. – Jeśli chcą się zareklamować, to normalne, że powinni zapłacić. Kto się nie zgodzi, nie weźmie udziału w debacie. W przypadku reprezentanta PO kwota powinna być nawet wyższa niż 100 zł, w końcu to oni rządząc spijają śmietankę – oznajmia Kastelik.
Dobro Ojczyzny zaprosiło do udziału w swej debacie ubiegających się o mandat poselski: Henryka Siedlaczka z PO, Adama Gawędę z PJN, Izabelę Kloc i Małgorzatę Lenart z PiS, Gerarda Kretka z PSL i Eugeniusza Skórę z Ruchu Poparcia Palikota oraz Adama Hajduka i Grzegorza Dziewiora – kandydatów w wyborach do Senatu.
Debata ma się odbyć w czwartek 29 września, w sali kameralnej Domu Kultury Strzecha, początek o godz. 17.30. Organizatorzy przewidują, że potrwa 2,5 godziny. – Nie wiemy jeszcze kto ją poprowadzi, myślimy o duecie moderatorów – przyznaje Józef Kastelik. Nieoficjalnie mówi się o Józefie Sadowskim, prezesie Dobra Ojczyzny, któremu mogłaby towarzyszyć dziennikarka lokalnych mediów.
(ma.w)