Spadkobierca zamknął przejście
Wojnowice. Podczas sesji rady miejskiej w Krzanowicach, radny Tadeusz Kulesza z Wojnowic apelował u władz gminy o interwencję. Chodzi o ścieżkę, którą od wielu lat mieszkańcy wioski skracają sobie drogę.
– Obawiam się, że ani mnie ani pani Lucyny Basisty (radnej Krzanowic z sołectwa Wojnowice – przyp. red.) nie będzie na przyszłej sesji, bo nas pogrzebią. Jak wygląda sprawa z tym tak zwanym gonkiem? Rozpoczął się rok szkolny, ludzie mnie pytają a ja nie wiem co im powiedzieć – zastanawiał się radny Kulesza, który jest również sołtysem Wojnowic.
Sołtys przypomniał, że od około stu lat, od strony ul. Rostka przy małym osiedlu można było przejść skrótem. Jeszcze niedawno gmina na wniosek sołtysa i mieszkańców postawiła na trasie skrótu bramki spowalniające pędzących rowerzystów. – Dziewięćdziesięciolatkowie od zawsze pamiętają ten gonek. Teraz wyszła sprawa, że spadkobierca działki zamknął teren i koniec – dziwił się radny Kulesza. Bez omawianego przejścia dzieci będą musiały nadrabiać drogi, nieraz przechodząc przez ruchliwa ulicę.
Manfred Abrahamczyk, burmistrz Krzanowic powiedział, że gmina chciała skomunalizować omawiany trakt i wykupić działkę. Sprawa się jednak skomplikowała. – Według opinii urzędu wojewódzkiego nie możemy tego terenu skomunalizować z urzędu, a jedynie wystąpić do właściciela o wykup – wyjaśnił burmistrz. Dodał, że gmina będzie próbować znaleźć wyjście z tej sytuacji i być może uda się wykupić teren. Po wstępnej rozmowie burmistrza z właścicielem traktu, Manfred Abrahamczyk stwierdził, że może być trudno się dogadać. – Mnie powiedział, że rozmawiał z panem i że szybko teren odblokuje – dziwił się sołtys Kulesza.
(woj)