Co dalej z PKP Cargo?
Kilkuset pracowników PKP Cargo z rejonu Rybnika, Wodzisławia Śląskiego i Raciborza boi się o swoją przyszłość.
– Zakład ma zostać sprywatyzowany, jednak wszystkie rozmowy prowadzone są w tajemnicy i zmierzają wprost do wywołania kolejnej awantury na kolei – piszą w piśmie do premiera Donalda Tuska kolejarze.
W Górnośląskim Zakładzie PKP Cargo wrze. Pracownicy żądają gwarancji, że po prywatyzacji nie zmieni się ich miejsce pracy i płace. – To duży zakład i nikt nie wie czy na przykład nie zmieni się jego miejsce pracy. Nastroje wśród pracowników są fatalne. Póki co jednak czekamy na ruch nowego rządu – mówi Zbigniew Medalion ze Związku Zawodowego Kolejarzy w Rybniku. Prywatyzacja jest w toku mimo, iż Cargo o 13 procent polepszyło wyniki finansowe w stosunku do roku wcześniejszego. Prywatyzacja ma się odbyć z udziałem tzw. inwestora strategicznego. Jak się dowiedzieliśmy, tym może zostać jeden z konkurentów PKP Cargo. – Jak będziemy mogli skutecznie konkurować jeśli nasz konkurent na rynku będzie miał pełny wgląd w naszą działalność? – pyta Medalion. Jakie są argumenty związkowców? „Po pierwsze PKP CARGO S.A. nie jest przygotowana do prywatyzacji, gdyż nie została zgodnie z ustawą wyposażona w majątek konieczny do jej funkcjonowania(...). Po drugie wycena akcji PKP CARGO S.A. wykonana ponad rok temu uległa całkowitej dezaktualizacji, co grozi ogromnymi stratami Budżetu Państwa(...). Po trzecie absurdalna i szkodliwa dla interesu Polski jest decyzja prezes Zarządu PKP S.A. o sprzedaży PKP CARGO S.A. tzw. inwestorowi strategicznemu zamiast przyjęcie trybu prywatyzacji przez giełdę” – piszą do Donalda Tuska związkowcy. Jeśli poprzednie porozumienie związkowców zawarte z Ministerstwem Infrastruktury i wstrzymujące prywatyzację zostanie zerwane, związkowcy zapowiadają strajk.
(acz)