Rekordowy skok na jubilera
Najpierw wycięli dziurę w dachu marketu a następnie dostali się do sklepu jubilerskiego w centrum handlowym Auchan. Łupem rabusiów „alpinistów” padło złoto i srebro.
Do kradzieży doszło w nocy kiedy centrum było nieczynne z powodu święta narodowego. Po pierwszym „liczeniu” strat wyszło, że towaru zrabowano na wartość powyżej 300 tysięcy złotych. Dokładniejsze szacunki przyniosły znaczne podwyższenie tej kwoty. Konkretnych ustaleń śledztwa w tej sprawie nie było jeszcze w poniedziałkowe południe. – Trwają czynności mające na celu ustalenie jak dokładnie doszło do kradzieży. Na miejscu był pies tropiący ale nie podjął tropu – przekazał nam Edward Kowalczyk w zastępstwie oficera prasowego raciborskiej komendy.
Jubiler, który w Raciborzu ma 4 sklepy (sieć Tik Tak, m.in. przy dworcu PKP) działał w centrum handlowym dopiero od dwóch miesięcy – obecni właściciele przejęli sklep od poprzedników. W branży działa od 1997 roku, wcześniej nigdy nie został okradziony. Współwłaścicielem tej firmy jest Andrzej Pośpiech, który przyznał nam, że ma zastrzeżenia do systemu zabezpieczeń stosowanego w Auchan. – Trochę to dziwne, że nikt nie zwrócił uwagi na wiercenie paru otworów w dachu. Kiedy dekarze kleili te dziury było dużo hałasu – zauważa. Czy jego sklep był odpowiednio zabezpieczony? – Dopiero go meblowaliśmy, był w trakcie przystosowywania, także pod względem zabezpieczeń – wyjaśnia.
Zdaniem Pośpiecha złodzieje musieli być nieźle poinformowani i „robota była dobrze nagrana”. – Miesiąc temu w taki sam sposób obrabowano znajomego jubilera w Sosnowcu – dzieli się swym spostrzeżeniem.
Szacunkową wartość skradzionego towaru ofiara rekordowego skoku uważa za wyższą niż podawane oficjalnie 370 tys. zł. – To cena netto zakupu złota. Wartość sklepowa jest znacznie wyższa. W ostatnim okresie złoto podrożało 40% – dodaje. Pomimo kradzieży, firma zamierza pozostać w galerii centrum handlowego. – Musimy odrobić te straty – zapowiada współwłaściciel sieci sklepów jubilerskich.
(acz, ma.w)