Same się zapaliły?
15 listopada w okolicach stacji Tumidaj w Zabełkowie spalił się samochód ciężarowy, a drugi uległ nadpaleniu.
Chodzi o dwa ciągniki siodłowe należące do firmy transportowej z Chałupek. – Najprawdopodobniej to wada konstrukcyjna doprowadziła do pożaru – mówi Piotr Bartocha, szef firmy Poll Nussbaumer Sp. z o.o. z Chałupek, do której należały pojazdy. Straż pożarna została poinformowana o pożarze około godziny 18.40. Na miejsce wysłano dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu oraz OSP Zabełków. Pierwsi na miejsce dotarli ochotnicy. Jeden z pojazdów stał już w płomieniach a drugi powoli zaczynał się palić. Spaleniu uległa kabina jednego TIR-a oraz bok drugiego, który zaparkowany był obok. Z pożarem przez 2 godziny walczyło 16 strażaków. Straty oszacowano na 150 tys. zł. To już kolejny samochód należący do tej samej firmy, który uległ spaleniu w ostatnim czasie.
– Bezpośrednio po zdarzeniu nie znaliśmy jeszcze przyczyny pożaru – mówi Roland Kotula, zastępca dowódcy JRG Racibórz. – Zdarzają się miesiące kiedy nie otrzymujemy zgłoszenia o żadnym płonącym pojeździe ale i takie gdy tego typu zdarzenia zdarzają się kilka razy w tygodniu – dodaje strażak. – Biegły obejrzał samochód i nie ma mowy o podpaleniu – mówi Piotr Bartocha, który na wieść o pożarze postanowił wrócić z Austrii. – Wszystko wskazuje na to, że modele samochodów, których używamy mają wadę fabryczną i po 4 – 5 latach stają się po prostu niebezpieczne. W ostatnim czasie na różnych parkingach w Polsce spaliło się więcej samochodów tej marki – dodaje poszkodowany własciciel.
(acz)