Pozmieniali plan i żałują, że dopiero teraz
Pociąg z popytem minął nasze miasto 10 lat temu – autorem smutnej obserwacji jest radny odpowiedzialny w samorządzie za rozwój Raciborza.
Szef komisji budżetu i rozwoju gospodarczego Franciszek Mandrysz doszedł do takich wniosków analizując zmiany w planach miejskich. – Są spóźnione o dekadę, a nawet dłużej – oznajmił.
Rada Miasta pochyliła się nad rozpatrzeniem propozycji zmian na listopadowym posiedzeniu. Poprzedziła je dyskusja w komisji. Z 463 wniosków o zmiany w planach przestrzennych miasta rozpatrzono 117, dotyczących 100 terenów. Czym się kierowano? Tym, że nieruchomość należała do wnioskującego, zmiana była zgodna ze studium uwarunkowań i nie naruszała rozwiązań komunikacyjnych w mieście.
– W większości wniosków zgadzaliśmy się z wolą właścicieli – wyjaśnił radnym prezydent miasta. Powiedział o jednej z nielicznych odmów, której udzielono wrocławskiemu developerowi, chcącemu przy ul. Ogrodowej stworzyć obiekt wyłącznie usługowy – market, a miasto zdecydowanie przewiduje tam również mieszkaniówkę.
Przewodniczący komisji Mandrysz podsumował objaśnienia słowami, że zmiany są o 10 lat za późno. – Już w latach 90-tych trzeba było ich dokonywać. Pociąg z popytem na nieruchomości już tędy jechał i nas minął – podsumował. Prezydent Lenk bronił się przed gorzką obserwacją radnego z Raciborza 2000. – Popyt na działki wciąż notujemy. Ostatnio poszły nieruchomości przy ul. Koszalińskiej, wkrótce będziemy sprzedawać Nowy Zamek w Ocicach. Tereny pod budownictwo w innych dzielnicach znajdują się w rękach prywatnych – podsumował.
(ma.w)