Chaos w aptekach w Raciborzu
Zdezorientowani chorzy tułają się od jednej apteki do drugiej. Recept z charakterystyczną czerwoną pieczątką nie chce realizować żadna z aptek w Raciborzu. Raciborscy farmaceuci mimo codziennej ostrej rynkowej konkurencji planują spotkanie aby pomóc pacjentom.
– To istne szaleństwo. Próbujemy sobie jakoś radzić i wszelkie uzyskane przez nas dostępne informacje przekazujemy aptekarzom – mówi Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach. – Dzisiaj de facto wszystkie leki powinny być sprzedawane za 100 procent ceny. Ryzykujemy idąc w stu procentach na rękę ministrowi i Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Ryzyko jest wielkie, ponieważ spodziewam się, że recepty zostaną podważone i to aptekarze będą musieli zwracać pieniądze. Podważenie recept przez NFZ może być bardzo proste. Dlaczego? Dla przykładu, ministerstwo od stycznia wprowadziło nową numerację recept, której nie znamy. To oznacza, że recepty mają złą numerację. Nie wiemy, czym się to skończy – dodaje.
Skąd pomysł na takie pieczątki? Lekarze podkreślają, że nowe przepisy refundacyjne narzucają na nich obowiązki biurokratyczne, które zabierają czas na leczenie pacjenta. – Niewykonalne jest pewne zweryfikowanie prawa pacjenta do refundacji, niemal niewykonalne jest określenie – przez lekarza – stopnia refundacji danego leku w danej chorobie i ścisłe dopasowanie zastosowanego leku do tzw. charakterystyki produktu leczniczego. Aby to zrobić lekarz musiałby zrezygnować z diagnozowania i leczenia i zająć się wyłącznie sprawami refundacji – tłumaczy Krzysztof Bukiel z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Apteka, która zawarła z NFZ umowę na realizację recept refundowanych nie może odmówić realizacji recepty refundowanej z powodu braku na recepcie informacji o stopniu odpłatności lub identyfikatora oddziału NFZ – ripostują w centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Na całej przepychance cierpią pacjenci. – Jest nam ich po ludzku żal, bo są skołowani podobnie jak my – mówi Michał Klima z apteki Św. Mikołaja. – Zamierzamy spotkać się z właścicielami innych aptek aby znaleźć jakieś rozwiązanie. Boimy się, że w najbliższych dniach sytuacja może się pogorszyć – zapewnia farmaceuta. Na tę chwilę wszystkie apteki w Raciborzu proponują wykup leku za pełną kwotę bez refundacji jeśli lekarz przybił pieczątkę „protestacyjną”. Jeśli recepta jest wypisana poprawnie, pacjent w aptece otrzyma lek z refundacją. – Różnice są spore. Mieliśmy pacjentkę, która musi przyjąć leki przeciwzakrzepowe w zastrzykach. Do tej pory płaciła za nie 3,2 zł. Po tym gdy otrzymała charakterystyczną pieczątkę na recepcie, za lek musiała zapłacić blisko 100 złotych – mówi Klima. W aptece Pod Różami chorzy również decydują się zapłacić całą kwotę za leki tylko w ostateczności. – Jeśli pacjent musi zacząć zażywać antybiotyki, to kupuje je mimo wszystko. Chorzy z przewlekłymi chorobami odchodzą od okienek i czekają aż sytuacja unormuje się – dodaje szefowa największej sieci aptek w Raciborzu.
(acz)