Dąb na terenie Agromaxu nie będzie pomnikiem przyrody
Krzanowice, Bojanów. 6 grudnia na ręce radnych trafiło pismo z Agromaxu.
Zarząd spółki zwrócił się w nim do samorządowców o objęcie ochroną dębu szypułkowego rosnącego na terenie Agromaxu w Bojanowie. Przedstawiciele spółki sugerowali aby nadać drzewu miano pomnika przyrody.
Już wtedy radni mieli więcej wątpliwości niż przekonań o słuszności sprawy. Henryk Tumulka, przewodniczący rady miejskiej proponował, aby sprawę zbadała komisja, tak żeby cała sprawa nie skutkowała poniesieniem przez gminę kosztów. Martyna Smaga, radca prawny urzędu wyjaśniła wówczas, że rada nie ma obowiązku podejmowania takich działań. Radny Tadeusz Kulesza zastanawiał się, który z radnych jest w stanie określić czy ma do czynienia z pomnikiem przyrody. – To pan Berka [prezes Agromaxu – przyp. red.] powinien razem z dendrologiem to zbadać – stwierdził.
28 grudnia, podczas kolejnej sesji, komisja rolnictwa przedstawiła odpowiedź w sprawie drzewa. Jej treść zacytował przewodniczący rady. Komisja w odpowiedzi na pismo negatywnie odniosła się do wniosku Agromaxu. Oględziny drzewa przez radnych doprowadziły ich do wniosku, że drzewo nie posiada szczególnej wartości przyrodniczej ani indywidualnych cech wyróżniających je spośród innych tworów przyrody ożywionej. Tym samym dąb nie przyczyni się do propagowania walorów przyrody gminy Krzanowice. Ponadto, dąb szypułkowy leży na ogrodzonym terenie Agromaxu, gdzie nie mają dostępu osoby postronne. – Fikcją byłoby ustanowienie pomnika przyrody bez możliwości podziwiania jego walorów przez zainteresowanych. Ze względu na prężnie działającą produkcję rolną w waszym zakładzie, nie bez znaczenia są również kwestie bezpieczeństwa ewentualnych zwiedzających – brzmi podsumowanie odpowiedzi. – Nic dodać, nic ująć – stwierdził przewodniczący Tumulka, z którym zgodzili się wszyscy radni.
(woj)