Zasiał wątpliwości wokół samosiejek
– Czy przedsiębiorca z Szymocic wyciął drzewa zgodnie z prawem? – pytał na ostatniej sesji rady gminy w Nędzy jeden z rajców.
Wątpliwości radnego Juliana Skwierczyńskiego wzbudziły drzewa wycięte przy ośrodku rekreacyjnym w Szymocicach. Radny dopytywał, czy urząd gminy wie o wycince jego zdaniem zdrowych sosen przy miejscowym basenie. – Wydaliśmy stosowne pozwolenie na wycinkę drzew na terenie należącym do miejscowego biznesmena. Specjalista dendrolog potwierdził chorobę drzew wytypowanych do wycinki – oświadczyła Anna Iskała, wójt Nędzy. Jak tłumaczyła wójt, drzewa stanowiły zagrożenie dla pobliskich zalesień i ich wycinka była wręcz wskazana przez specjalistę, dodając, że każde drzewo zostało przed wycinką starannie sfotografowane. Skwierczyński nie ustępował twierdząc, że przyjrzał się ściętym pniom i jego zdaniem nie nosiły znamion chorób a cała wycinka to szkoda dla lasu. – To były drzewa przynajmniej czterdziestoletnie, jeśli nie starsze i jako takie podlegają ochronie. Czy aby ten teren nie należy do gminy? – dopytywał radny. – To jest teren już sprzedany wspomnianemu przedsiębiorcy. Zresztą pan radny brał udział w głosowaniu w podjęciu tej uchwały. To nie był las a obszar przeznaczony pod rekreację. Drzewa te nie zostały nasadzone jak ma to miejsce w przypadku upraw leśnych. Były to tak zwane samosiejki – uspokajała wójt.
(acz)