Obiadki z aprobatą
Spawującemu mandat radnego pierwszą kadencję Dawidowi Wacławczykowi nie podoba się, że ze stołówek szkolnych korzystają nie tylko uczniowie.
Ustalił on, że w paru dużych szkołach obiady są też sprzedawane na zewnątrz. Chwali przedsiębiorczość szkoły, ale jako przedstawiciel pokrewnej branży (prowadzi pub) zgłasza wątpliwość czy utrzymywane przez podatników szkolne kuchnie i ich kadra mogą konkurować na rynku. – Przecież to konkurencja dla barów – zaznacza. Jego zdaniem konkurencja nierówna, bo w szkole „nie ma vatu, kas i podatków”. Wacławczyk spytał prezydenta Lenka czy aprobuje taką pozaszkolną sprzedaż posiłków. – O obcych w jadalni nic nie wiem. Stołują się tam jedynie nauczyciele – oznajmił włodarz. Radny zaapelował do Lenka o „jasny głos dla dyrekcji szkół” w tej sprawie.
(ma.w)