Noworodek z Rydułtów mógł żyć
Martwy noworodek, którego znalazły pracownice Służb Komunalnych Miasta, urodził się żywy.
Sekcja zwłok wykazała również, że ciąża nie była donoszona. Chłopczyk urodził się w 8. miesiącu ciąży. – Według biegłych gdyby dziecko było otoczone opieką, przeżyłoby – mówi Prokurator Rejonowy w Wodzisławiu Witold Janiec. Biegli nie stwierdzili u malca żadnych wad wrodzonych. Obrażenia na ciele powstały najpewniej już po śmierci dziecka. Z sekcji zwłok wynika również, że dziecko od narodzin żyło około pół godziny. Nie wiadomo natomiast, czy dziecko zostało porzucone do śmieci żywe czy martwe. – Zlecamy dodatkowe ekspertyzy – mówi prokurator. Śledczy sprawdzili okoliczne szpitale. Nie odnotowano u nich narodzin takiego dziecka. Wciąż nie wiadomo, kim byli rodzice, ani gdzie dziecko zostało porzucone. – Trafiają na policję anonimowe sygnały. Wszystkie są sprawdzane, jednak żadne nie przyniosły przełomowych ustaleń – mówi prokurator Janiec. Przyznaje, że śledztwo jest bardzo trudne.
Śledczy wstępnie zakładają, że dochodzenie będzie prowadzone w kierunku nieudzielenia pomocy. Chłopczyka znaleziono 14 grudnia po południu w sortowni odpadów komunalnych w Wodzisławiu. Przesuwające się na linii sortowniczej wśród odpadów zwłoki znalazły pracownice. Kobiety przeżyły szok i zostały objęte opieką psychologiczną.
(tora)