Zerowy obóz ale dochody w tysiącach
W nadmorskim ośrodku należącym do miasta wypoczywają latem nie tylko dzieci.
Opozycja niedawno grzmiała, że do Pleśnej, po dwóch turnusach wakacyjnych jeżdżą za półdarmo urzędnicy i pracownicy placówek gminnych. Nie podobało się to zwłaszcza Dawidowi Wacławczykowi z Naszego Miasta, który z turystyki po części się utrzymuje. Jego zdaniem, to nierówna konkurencja w biznesie letniego wypoczynku – samorząd opłaca utrzymanie swego obozu w Pleśnej, na czym dodatkowi letnicy korzystają. Według rajcy, najlepiej byłoby takie wyjazdy w ogóle zlikwidować.
Zdecydowanego adwersarza znalazł w Stanisławie Borowiku, organiztorze strażackich memoriałów i radnym koalicji rządzącej miastem. – Ostatnie wpływy do budżetu miasta z organizacji wczasów dla dorosłych w Pleśnej wyniosły 12 i 14 tys. zł. Tzw. zerowego obozu nie można likwidować skoro jest dochodowy – radny postanowił bronić Pleśnej „systemem kwotowym”.
(ma.w)