Pora upiec ciastko Pana Alfreda
Odsłonięta 20 stycznia tablica upamiętnia Alfreda Malcharczyka, wybitnego cukiernika i człowieka o wielkim sercu, który rok temu zmarł na chorobę Alzheimera.
Od najmłodszych lat pan Alfred uwielbiał piec. Poczynając od chleba na zakwasie a kończąc na przeróżnego typu ciastach i tortach. Za czasów wojny, kiedy pan Malcharczyk był małym chłopcem ciężko było zdobyć jakiekolwiek jedzenie, więc przy pomocy ojca piekł chleb – tak zaczęła się jego przygoda z wypiekami. Kiedy dorósł marzył o zostaniu cukiernikiem. Zatrudnił się w cukierni, ale to nie do końca było spełnieniem jego marzeń. Kiedy poznał swoją żonę zdecydował się założyć własną cukiernię. Poświęcił jej całe swoje życie. Udoskonalał dotychczasowe przepisy i stwarzał nowe. Nie chciał odpoczywać, ponieważ twierdził: „na odpoczynek będę miał jeszcze czas’’. Charakterystycznym atrybutem cukiernika był fartuch, którego nie chciał zdejmować. Jego syn Adrian przyznaje, że namówienie ojca na założenie garnituru bądź ubrania codziennego było nie lada wyzwaniem. – Kiedy mieliśmy gdzieś wyjść prosił, aby mógł mieć na sobie fartuch i białą czapkę. Mając 70 lat zachorował na chorobę Alzheimera. Na początku nie przyznawał się do niej, ale po jakimś czasie rodzina zauważyła, że coś złego się z nim dzieje. Kiedy pytaliśmy jak się czuje odpowiadał, że dobrze. Pracował tak długo na ile mu zdrowie pozwalało – wspomina syn Adrian.
Po śmierci Alfreda cukiernię odziedziczył jego syn z żoną. Przyznaje on, że różni się od ojca. – Mój tato kochał to, co robił, potrafił każdą chwilę poświęcić na wymyślanie nowych przepisów. Dla mnie cukiernia jest bardzo ważna, ale takiej pasji jak on nie posiadam – mówi. Dla zachowania pamięci o ojcu niczego nie zmienił w cukierni. Nie zdążył również jeszcze w żaden sposób uhonorować działalności ojca. Minęło zbyt mało czasu na tak ważne posunięcia, choć jednym z pomysłów jest stworzenie „ciastka Alfreda’’. Klientów w cukierni również nie brakuje i bardzo często wspominają, jakim wspaniałym człowiekiem był Alfred Malcharczyk. W dowód wdzięczności organizacje zaprzyjaźnione w panem Alfredem postanowiły stworzyć tablicę pamiątkową ku jego pamięci. Mamy szczerą nadzieję, że jeszcze przez wiele lat wzorzec słynnego społecznika Alfreda będzie przekazywany pokoleniom raciborzan.
Magdalena Kosman