Kosztowna interpretacja przepisów
Wykonawca za szybko wystawił fakturę i gmina straciła 68 tys. zł. Samorządowcy z Kuźni Raciborskiej boją się o kolejne pół miliona złotych.
KUŹNIA RACIBORSKA, RUDY. Zamykając budżet 2011 r. w uchwale wymieniono ostatnie w roku wydatki i dochody. Na sesji rady miejskiej największą uwagę radnych przykuła pozycja 68 tys. 398 zł, które zapisano po stronie wydatków gminy. Kwotę tę przeznaczono na inwestycje związane z projektem „Południowo-Zachodni Szlak Cysterski”, który jest finansowany przy udziale środków z Unii Europejskiej i Urzędu Marszałkowskiego.
Burmistrz Rita Serafin wyjaśniła, że pieniądze na realizację projektu trafiały na rachunek miejski w ratach. Kiedy zadanie było już realizowane, wykonawca robót wystawił dwie faktury na łączną kwotę 68 tys. 398 zł. Zadania, za które fakturował przedsiębiorca, mieściły się jednak w etapie prac, na które gmina dopiero miała otrzymać dotację. – Przed podpisaniem umowy dotacyjnej i tak nie mogliśmy uregulować płatności, na którą czekał wykonawca. Zrobiliśmy to po podpisaniu dotacji przez sejmik województwa – wyjaśniła burmistrz.
Urzędnicy w podobny sposób rozliczali inne zadania, na które otrzymywali w przeszłości środki z zewnątrz. – W tym przypadku nie było żadnego wskazania, że nie zostaną rozliczone faktury wystawione przed podpisaniem umowy dotacyjnej. Nawet jeśli zostały zapłacone po podpisaniu tej umowy – tłumaczyła burmistrz.
Pomimo licznej korespondencji z Urzędem Marszałkowskim urzędnicy z Kuźni nie potrafili nakłonić marszałka do zmiany decyzji. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że omawiana kwota mogła być znacznie wyższa. Wysokość całej dotacji, którą przewidziano na projekt szlaku cysterskiego w gminie Kuźnia Raciborska, opiewa na około 5,6 mln zł.
Radny Radosław Kasprzyk, pomimo wyjaśnień burmistrz, dziwił się, że gmina musi dopłacać do inwestycji, która miała być w całości finansowana z zewnątrz. Według Rity Serafin decyzja marszałka o obciążeniu samorządu opierała się na interpretacji przepisów i nikt nie popełnił błędu.
Obecnie urzędnicy w Kuźni stoją przed jeszcze większą niewiadomą. Pieniądze z dotacji, których nie wykorzystano w zeszłym roku (około 500 tys. zł) gmina musiała zwrócić marszałkowi. Przypomnijmy, że wykonawca parkingu w Rudach i infrastruktury wokół niego ma poślizg w pracach. Za swoją pracę wystawi jednak fakturę, którą magistrat będzie musiał zapłacić.
Według Rity Serafin marszałek ma wystąpić do sejmiku o zawarcie nowej umowy dotacyjnej z gminą Kuźnia Raciborska, na pokrycie wspomnianych 500 tys. zł. Ma to być jednak „dotacja refundująca nakłady gminy”, tak aby nie powtórzyła się sytuacja z fakturami za 68 tys. zł. Wykonawca robót może bowiem wystawić faktury przed podjęciem uchwały sejmiku o przyznaniu dotacji. Decyzja o ponownym przyznaniu Kuźni Raciborskiej pół miliona złotych spoczywa w rękach radnych sejmiku.
(woj)