Czy kadencja pozostanie papierowa?
Prezydent Raciborza uważa, że zakup tabletów dla radnych pozwoliłby poczynić spore oszczędności w urzędzie miasta. – Sam używam i sobie chwalę – przyznaje. – Nie widzę potrzeby – ripostuje Tadeusz Wojnar, przewodniczący rady miejskiej.
Od listopada 2007 radni powiatu raciborskiego wszystkie dokumenty otrzymują drogą elektroniczną na służbowe laptopy. Od października tak samo jest w Głubczycach, decyzję o zakupie komputerów dla rajców podjęto również w Rybniku. Z teczkami wypchanymi papierzyskami jeszcze długo będą na sesję przychodzić raciborscy radni miejscy – ewentualna zmiana musiałaby wyjść od samych radnych. – Osobiście uważam, że nie ma potrzeby kupować laptopy a radnym wystarczyłyby tablety. Sam jestem użytkownikiem takiego urządzenia i jestem zadowolony – mówi Mirosław Lenk, prezydent Raciborza.
Sami sobie kupcie
Tadeusz Wojnar, przewodniczący Rady Miejskiej w Raciborzu do tematu wyposażenia radnych w przenośne komputery podchodzi z rezerwą. – Dziś każdy ma laptopa, przesyłanie dokumentów do radnych nie stanowi więc jakiegoś dużego problemu, który uzasadniałby takie zakupy dla naszych radnych. Jako przewodniczący rady stoję na stanowisku, że służbowe komputery są zwyczajnie niepotrzebne i jestem przeciwnikiem tego pomysłu – mówi Wojnar. – Osobiście lepiej mi się pracuje na papierze, jednak elektroniczny obieg dokumentów byłby dobrym rozwiązaniem – mówi radny Tomasz Kusy, który na sesji pojawia się z własnym, prywatnym laptopem. – Uważam, że każdy z radnych powinien kupić go sobie sam. Najtańsze netbooki, na których już można pracować można mieć za około 800 złotych. Przy diecie radnego, taki zakup nikogo nie zrujnuje – dodaje.
Mogą być opory
Innego zdania jest Marian Gawliczek, najstarszy radny zasiadający w raciborskiej radzie miasta. – Jestem za wprowadzeniem takiego rozwiązania, jednak trudno będzie przekonać niektórych radnych aby wykorzystywali swoje prywatne urządzenia. Te dyski mają określoną pamięć i nie wszyscy będą chcieli zapełniać ją urzędowymi plikami. Jeśli laptopy byłyby wykorzystywane tylko do pracy radnego a pod koniec kadencji byłyby zdawane, jestem za zakupem takich urządzeń. Dziś dostajemy stosy dokumentów, zdarza się, że niekompletnych – tłumaczy Gawliczek.
Jak to policzono?
Od listopada 2007 roku radni powiatu raciborskiego otrzymują materiały na sesje w wersji elektronicznej. Przed zakupem laptopów oraz oprogramowania została przygotowana analiza kosztów przygotowania i dostarczenia przesyłek dla rajców. – Przy kalkulacji sporządzonej w lutym 2007 zastosowano rzeczywiste koszty zakupu (m.in. papier, koperty, kopiowanie) oraz szacunkowe wartości gdy nie było możliwości precyzyjnego ujęcia faktycznych kosztów – np. koszt doręczenia, na który składał się między innymi koszt zakupu paliwa (litr 3,90 zł), koszty eksploatacyjne samochodu czy wynagrodzenie kierowcy – wyjaśnia Karolina Kunicka ze Starostwa Powiatowego w Raciborzu.
Czas na liczby
Dla potrzeb kalkulacji założono, że w roku kalendarzowym odbywa się 12 sesji rady powiatu. Każdorazowo przed sesją przygotowywanych było 31 kompletów materiałów. W trakcie trwania kadencji założono 48 sesji rady. Założono również, że w miesiącu odbywają się 4 posiedzenia zarządu powiatu, co w ciągu roku kalendarzowego daje 48 posiedzeń, a w trakcie kadencji 192.
Średnia ilość materiałów w przesyłce to140 kartek. Koszt przygotowania materiałów dla członków zarządu w ciągu jednej kadencji wyniósł: 21 467,52 zł a koszt przygotowania i dostarczania materiałów w czasie kadencji rady 42 379,68 zł. „Papierowa” kadencja kosztowałaby więc około 63 847 zł. Koszt zakupu laptopów i oprogramowania w sierpniu 2007 roku wyniósł 60 448,07 zł.
Adrian Czarnota