Ferie władz zaczęły się prędzej
W czasie kryzysu samorządowcy oszczędzają nawet na czasie i obrady skracają do minimum. 24 stycznia uwinęli się z sesją w 44 minuty.
W przeszłości bywało jeszcze krócej, w poprzedniej kadencji powiatowi radni potrafili zmieścić się nawet w 40 minutach i ówczesny przewodniczący Norbert Mika mówił, że działają jak stachanowcy. 24 stycznia nie było specjalnie o czym dyskutować, w porządku znalazło się ledwie 5 projektów uchwał oraz omówione na komisjach planu pracy tych gremiów.
W głosowaniach radni byli niemal zawsze jednomyślni, poza stanowiskiem wobec dodatkowych pieniędzy dla rodzin zastępczych, które starostwo przestanie im przyznawać. Tu czterech radnych wstrzymało się od głosu.
Interpelacje zgłoszono 3, w tym jedną w formie reklamy urządzenia, które w Japonii pomaga walczyć z kataklizmem powodzi. Do skorzystania z dalekowschodnich form walki z żywiołem zachęcał Krzysztof Ciszek.
(ma.w)