Wpompują miliony w rudzki Buk
Nawet 140 osób może znaleźć pracę w domu opieki, który jesienią tego roku ma zostać otwarty na terenie byłego pokopalnianego ośrodka rekreacyjnego Buk w Rudach. Nowy właściciel w drugim etapie prac chce wyremontować zdegradowane baseny oraz miejscowy amfiteatr i udostępnić je mieszkańcom.
Miejsce na jesień życia
Na wzgórzu dawnego Buku śpiew ptaków przerywa warkot młotów udarowych i trzask skuwanych kafelek. Ekipy robotników w pocie czoła adaptują dawny hotel na potrzeby ludzi starszych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już jesienią tego roku wprowadzą się tu pierwsi lokatorzy. W Rudach za inwestycję kciuki trzyma chyba każdy mieszkaniec. Ci, którzy nie będą tu szukać pracy lub kąta na starość z chęcią wykąpaliby się znów w tutejszym basenie. Szansę na odzyskanie dawnej świetności rudzki ośrodek zawdzięcza inwestorowi z Tarnowskich Gór, który jesienią ubiegłego roku zdecydował się odkupić od Skarbu Państwa ośmiohektarowy teren z budynkami, basenami i okazałym amfiteatrem. – Chcemy tu uruchomić dom opieki dla osób starszych – mówi Włodzimierz Koczot, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób Starszych i Niepełnosprawnych Fizycznie i Intelektualnie „Pomocna Dłoń”, które współpracuje z inwestorem. – To naprawdę urokliwe miejsce. Pobliski park krajobrazowy powoduje, że osoby mieszkające w ośrodku będą mogły podziwiać naturę i wreszcie odpocząć – dodaje. Obok zakupionej działki, firma dzierżawi dodatkowe cztery hektary od Lasów Państwowych co daje w sumie dwanaście hektarów zalesionego terenu do zagospodarowania.
Budowano z rozmachem
Rudzki Buk, przed laty tętnił życiem. Na basen schowany w cieniu drzew, w gorące dni zjeżdżały się całe rodziny. Obiekt wybudowała kopalnia, jak wiele tego typu obietów w tym czasie. Wówczas budowało się z romachem nie bacząc na rentowność i ekonomikę obiektu. Ogromny kompleks nie dał sobie rady z konkurencją na rynku. Teraz w przestronnej sali, gdzie kiedyś odbywały się dancingi powstanie kuchnia, która będzie zaopatrywała dom opieki oraz w dalszym etapie ukończenia prac część rekreacyjną. Właśnie ta część rekreacyjna z kawiarnią, amfiteatrem i basenami ma służyć zarówno lokatorom domu opieki jak i mieszkańcom. – Chcemy aby nasza oferta uzupełniała się z tym co oferuje cysterski zespół klasztorno-pałacowy. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z kurią gliwicką i chcielibyśmy aby wykorzystywała amfiteatr również do swoich celów. Obecnie staramy się o pozyskanie środków zewnętrznych na remont samego amfiteatru – wylicza Koczot.
Ciepło z odpadów
Inwestor plany ma śmiałe. Ocieplone docelowo budynki mają być ogrzewane z pomocą niewielkiej, ale efektywnej energetycznie biogazowni, która ma być zlokalizowana w dalszej części kompleksu. – Część rekreacyjną będziemy adaptować w momencie kiedy uruchomimy już dom opieki. Pewne nadzieje wiążemy również z funduszami ochrony środowiska. Każde pozyskane środki zewnętrzne pozwolą nam na szybsze dokończenie naszego projektu. Jednym z naszych planów jest właśnie uruchomienie takiej niewielkiej biogazowni. Ośrodek będzie potrzebował sporych ilości ciepła aby zapewnić komfort naszym mieszkańcom. Część energii chcemy odzyskać właśnie w ten sposób – mówi Włodzimierz Koczot.
Już się opiekują
W Rudach mają zamieszkać osoby w podeszłym wieku, niesprawne intelektualnie i ruchowo. – Docelowo w naszym ośrodku będzie mogło mieszkać nawet dwieście takich osób – mówi nam Jarosław Rybak, właściciel terenu. – Taka liczba osób, którymi trzeba się zaopiekować, wymaga również odpowiedniej liczby personelu. Szacuję, że będziemy potrzebować od 100 do 140 osób – dodaje. Firma Jarosława Rybaka prowadzi już jeden dom opieki na pograniczu Tarnowskich Gór i Bytomia, hotel z restauracją oraz pensjonat. Rudzki ośrodek przez ostatnie lata stale przechodził z rąk do rąk. Kolejne firmy nie zabezpieczały w należyty sposób kompleksu dlatego dziś wiele instalacji, jak choćby oczyszczalnię trzeba budować od początku.
Też chcą kusić
Kompleks został zakupiony przez nowego inwestora jesienią ubiegłego roku. Mimo upływu kilku miesięcy prace idą pełną parą. – Po uzyskaniu właściwego zapisu w planie zagospodarowania przestrzennego będziemy mogli przystąpić do prac zasadniczych, na zewnątrz obiektu – mówi szef stowarzyszenia. Teraz, aby nie tracić czasu robotnicy remontują wnętrze obiektu. – Nie chcemy się zamykać przed mieszkańcami. Rudy mają ogromny potencjał i chcemy to wykorzystać. Łatwo stąd dojechać do Gliwic, Rybnika czy Raciborza. Mamy nadzieję, że nam się uda i razem z rudzką wąskotorówką i opactwem przyciągniemy tu jeszcze więcej osób – mówi Jarosław Rybak.
Adrian Czarnota