Wariant wodnyw śmieciowej rewolucji
Przy okazji zapowiadanych zmian w opłatach za wywóz śmieci spytaliśmy w sondzie o pomysły na czystość miasta. Tymczasem w urzędzie trwa dyskusja w sprawie technik ściągania nowych opłat od mieszkańców.
Proponowana przez miasto forma płatności za śmieci związana z zużyciem wody budzi kontrowersje.
W 2013 roku zaczną obowiązywać nowe zasady gospodarki odpadami. W życie wejdzie powszechny podatek śmieciowy. Władze rozważają jak ustalić jego wysokość – od liczby mieszkańców, metra kwadratowego mieszkania czy też od ilości zużytej wody.
Z obliczeń i ustaleń urzędników wynika, że to najbardziej sprawiedliwy system z możliwych do zastosowania. – Kiedy cię nie ma w domu, nie płacisz. Jak zużywasz dużo wody, produkujesz więcej śmieci – mówił radnym Wojciech Krzyżek, wiceprezydent miasta. W śmieciarkach pojawiłyby się wówczas wagi do ważenia odbieranych kubłów ze śmieciami. Bo system nie dotyczyłby liczby kubłów tylko kilogramów śmieci. – Początkowo byłem zszokowany ale obliczyłem sobie według nowego systemu i wychodzi tak samo jak teraz płacę – mówił radny Eugeniusz Wyglenda ze Studziennej.
Kontrowersje wzbudził temat ważenia kubłów z popiołem z opału zużytego w piecu. W okresie grzewczym mieszkańcy sypiący „aszę” do kubła zapłacą zań dużo więcej. – Wykantujecie tak Kowalskiego z dzielnicy – przestrzegł Henryk Mainusz, przewodniczący komisji.
Radni z dzielnic chcieli wprowadzenia odrębnych zasad dla produkujących odpad z popiołu. Wiceprezydent dziwił się, dlaczego mieszkańcy opalający domy gazem mają płacić za tych co palą w piecach węglem?
– Ja nie chcę, żeby pan płacił za moje śmieci ale do niczego jest system zużytej wody. Nie przyklasnę mu – zadeklarował radny – nestor Marian Gawliczek z Brzezia. Popiera obliczanie podatku na podstawie liczby mieszkańców domu.
Radni nie chcą opowiadać się od razu, żądają od prezydenta więcej czasu na zastanowienie się. – Jeśli urzędnicy długo trawili ten problem to i my musimy mieć czas na przemyślenia – zwrócił się do włodarza Marian Gawliczek. Prosił o to z Pawłem Rycką. Włodarz i zastępca oponowali, wspierani przez przewodniczącego komisji. – Mamy tydzień by się zastanowić – argumentował w czwartek Henryk Mainusz. Prawdopodobnie w środę, na sesji, zdecydują, czy magistrat będzie liczył nowy podatek patrząc na liczniki zużycia wody.
Czym kierują się władze przygotowując reformę gospodarki odpadami w mieście.
1 Uzyskaniem właściwej pozycji w regionalnym planie gospodarki odpadami. Wtedy nie będzie trzeba wozić śmieci do odległych wysypisk.
Raciborski system musi spełniać warunki tzw. instalacji regionalnej. Jest własne składowisko, kompostownia, fragment instalacji do sortowania w PK i system segregacji u źródła. Edukacją ekologiczną można się chwalić, działa system ISO.
2 Zminimalizowaniem kosztów wprowadzenia zmian
Ten cel zostanie zrealizowany przy spełnieniu warunków instalacji regionalnej. Potrwa to około dwoch lat. Wcześniej będzie trzeba korzystać z sortowni rybnickiej czyli dowozić tam śmieci z Raciborza. Za to będzie trzeba zapłacić dodatkowo.
3 Jak najmniejszym obciążeniem podatnika przy prowadzeniu nowych inwestycji w gospodarce odpadami
5 mln zł kosztować będzie rozbudowa składowiska a 20 mln zł nowa sortownia. Przy drugim z projektów miasto poszuka partnerów w sektorze prywatnym. – Rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami, zgłosiły się dwie firmy – przyznaje prezydent Lenk.
Co mówi ulica?
Urszula Wilusz: Myślę, że z porządkiem i czystością nie jest źle. Proszę spojrzeć na parki w mieście, poprawiło się, są torebki na nieczystości po pupilach. Jedyne co wymaga poprawy to liczba śmietników w niektórych miejscach. Przydałoby się ich więcej, bo są zbyt oddalone od siebie.
Magdalena Laska: W Raciborzu jest dosyć czysto. Jak utrzymać taki porządek? Dbać o niego, nie śmiecić. Ustawiłabym tu więcej śmietników, żeby były co kawałek. Nie zaszkodziłoby więcej akcji społecznych jak sprzątanie świata. Wtedy na pewno byłoby jeszcze czyściej. To jest warte troski.
Maria Wołoszyn: Mieszkam tu już 55 lat, w porównaniu do tego co było to jest znacznie lepiej pod względem porządku w mieście. Żeby tylko właściciele psów sprzątali po swoich zwierzętach. Czasem idzie się chodnikiem i wygląda to nieładnie.
Zbigniew Podsiadło: Nie jestem miejscowy, na tyle ile tu przebywam mogę jedynie ocenić. Podoba mi się park Roth, w porównaniu do reszty Śląska na plus. Widać, że dbacie o miejsce wypoczynku, napotkałem służby porządkowe. Jeżdżę trochę po kraju i wiem, że nie jest tak wszędzie. Do utrzymania czystości w mieście potrzebna jest kultura osobista, jak ludzie sami nie zadbają, to żadne służby nie pomogą.
Władysław, Raciborzanin: Jest tu względnie czysto. Śmietników jest dość, ale można byłoby przypilnować ich opróżniania. Problem w tym, że młode pokolenie dużo śmieci. Kosz jest obok, a papierek ląduje na ulicy. Młodzież jest źle wychowywana, starsi obawiają się zwrócić im uwagę. Straż Miejska powinna się tym zająć bo ma w zadaniach pilnowanie porządku.
Elżbieta Kościelska: Na pewno z czystością jest lepiej niż w ubiegłych latach i Racibórz się wyróżnia w tej kwestii na tle innych miast. Należy trzymać ten poziom i pilnować śmiecących, zwłaszcza młodzież, bo ta nie przestrzega porządku. Śmietników powinno być o wiele więcej, obserwuję spore odległości między jednym a kolejnym.
(ma.w)