Miłością chcę obdzielić wszystkich
Wschodząca gwiazda muzyki biesiadnej przyjedzie do nas na koncert z premierowym materiałem. Z Teresą Werner, która wystąpi 20 maja z koncertem na rynku rozmawia Mariusz Weidner.
– Jaki program szykuje pani na występ w Raciborzu?
– Pojawią się na moim koncercie te piosenki, które już są znane z radia i teledysków, jakie ukazały się na moim singlu. Oczywiście zaśpiewam również nowe utwory. One pojawią się na mojej płycie i po raz pierwszy będzie można je usłyszeć właśnie w Raciborzu. Jeszcze w maju planowane jest ukazanie się mojego pierwszego albumu z 14 piosenkami. Od zeszłego roku pracowałam nad tym materiałem. Wszystko tak szybko się toczy wokół mojej osoby, że płytę staramy się wydać naprawdę w krótkim czasie.
– W krótkim czasie podbiła pani listy przebojów muzyki biesiadnej. Spodziewała się pani tak dużej popularności?
– Nie, absolutnie. To jest dla mnie miłe zaskoczenie. Tyle już się działo od mojego debiutu. Dlatego podjęliśmy decyzję o pracy nad płytą, bo ten czas jest wyjątkowy. Sama bardzo chciałam żeby ona powstała, bo mam wiele zapytań o taki materiał. Chcę żeby fani mogli się cieszyć moją muzyką.
Jest tak od momentu gdy pierwsza moja piosenka pt. „Miłość jest piękna” tak świetnie poradziła sobie w radiu Piekary i na liście TVS. Przerosło to moje czekiwania. Sukces jest dla mnie bardzo miły. Od razu znaleźć się z utworem na szczycie – to coś wspaniałego, niesamowitego. Mogę tylko dziękować fanom za tę popularność.
– Śpiewa pani przede wszystkim o miłości, a płytę wyda w miesiącu zakochanych. Dlaczego właśnie taka tematyka zdominowała pani twórczość?
– Tak się jakoś poukładało ale to dobry zbieg okoliczności. Śpiewam piosenki o miłości, bo to coś pięknego, wspaniałego i potrzebnego do życia. Nie ma nic lepszego niż szczęśliwa miłość, to piękne uczucie i tego życzę wszystkim. Moje kolejne piosenki też o tym traktują, ten temat jest mi szczególnie bliski. Chcę tą miłością obdarzyć wszystkich.
– Czy w swoim repertuarze ma pani jakiś wyjątkowy utwór, szczególnie ważny dla pani samej?
– Takowym jest na pewno piosenka „Moja mama”. Jest mi bardzo bliska. Każdą moją piosenkę piszę prosto z serca, jest odzwierciedleniem moich myśli. Przelewam uczucia w słowa. Przy „Mojej mamie” wzięłam kartkę i jakbym pisała list do mamy. Dlatego utwór jest bardzo ważny dla mnie, bardzo osobisty. Wszystko co chciałam powiedzieć przelałam w tę piosenkę i mocno przeżywam ten utwór podczas koncertów. Mama była bardzo ważną w moim życiu osobą, pierwszą, niezastąpioną. Pamiętam jak płynęły mi łzy gdy pisałam. Włożyłam w nią całą duszę.
– Kto przychodzi na pani koncerty?
– Całe rodziny słuchają mojej twórczości. Są i starsi i młodsi, w różnym wieku. To widać po koncercie, gdy podchodzą i się przedstawiają. Całymi rodzinami, od mamy po wujka. Bo moje piosenki są dla wszystkich. Są miłe dla ucha, przyjemne. Chodzi o to żeby relaksowały, a nie męczyły.
– Muzyka biesiadna to chyba nie wszystko co panią interesuje muzycznie?
– Faktycznie, nie ograniczam się tylko do szlagrów. To będzie zresztą widać w najbliższej przyszłości. Bardzo cenię dokonania Nat King Cole’a, Stinga, Erica Claptona czy Franka Sinatry. Lubię słuchać muzyki klasycznej. Ale nigdy się na nikim nie wzorowałam, nie myślałam, chcę śpiewać jak on czy ona. Stawiam na siebie.
– A co pani sądzi jak pada określenie: Pierwsza Dama Śląskiej Muzyki albo ktoś porówna panią do słynnej Dody tyle, że w gatunku muzyki biesiadnej?
– Muszę przyznać, że zaskoczył mnie pan takim porównaniem. Nie zastanawiałam się nad tym (śmiech). Pod względem popularności byłoby to wspaniałe. Ale ja jestem inną osobowością, nie znajduję cech wspólnych z Dodą.
– Czy kojarzy pani Raciborszczyznę? Ma pani jakieś wspomnienia związane z tym regionem?
– Znam okolicę z koncertów zespołu Śląsk, w którym tańczyłam i śpiewałam. Kojarzę wspaniałych ludzi z tym miejscem. Już się cieszę na ponowny przyjazd w ten rejon, pierwszy od czasów zespołowych. Bardzo miłe, że mam tam już swoich fanów. Piszą do mnie w internecie, że na mnie czekają. Z ogromną radością się z nimi spotkam. Szanuję swoją publiczność. Gdy jest okazja by się z nią spotkać, zrobić wspólne zdjęcia i porozmawiać z sympatycznymi ludźmi to ja to chętnie robię. Mam też dobre skojarzenie z Raciborzem jako klient, wiem, że produkują tam dobrej jakości meble.
– Dziękuję za rozmowę
– Było mi bardzo miło, pozdrawiam Racibórz!