Słońce wrogiem skóry
Chorobą nowotworową, która w dużej mierze zależy od naszego świadomego stylu życia jest nowotwór skóry. Występuje on w formie zmian zlokalizowanych na całej powierzchni ciała, najczęściej w miejscach, w których nastąpiło uszkodzenie skóry. Najważniejszym czynnikiem etiologicznym jest promieniowanie ultrafioletowe emitowane zarówno przez słońce, jak i inne źródła światła, np. solaria, które są największym grzechem XX i XXI wieku.
– Słońce, oprócz działania leczniczego i pod wieloma względami bardzo pozytywnego, jest niestety dla skóry czynnikiem bardzo szkodliwym i trzeba bardzo ostrożnie z tego dobrodziejstwa korzystać. Potwierdzają to statystyki, np. w słonecznej Australii ok. 1000 pacjentów codziennie jest operowanych z powodu raka skóry. W sumie na nowotwory te choruje tam rocznie ponad 360 tys. osób. Dlatego stawiamy Australię jako wzór, gdyż jak się okazało, właśnie na tym kontynencie występuje największa zachorowalność na czerniaka, czyli na najbardziej niebezpieczny nowotwór skóry – tłumaczy specjalista dermatolog, lek. med. Klaudia Krężel z Centrum Medycznego „Eskulap” w Raciborzu.
Australia jest państwem o dużej liczbie ludności napływowej m.in. z Europy Północnej. Ze względu na dużą ekspozycję na słońce, zachorowalność na nowotwory skóry jest tam w zasadzie największa na świecie. Rozpoznawane są jednak stosunkowo wcześnie, dlatego z ich powodu umiera 1700 osób rocznie.
Jeśli chodzi o nasz kraj, dane na temat zachorowalności na nowotwory skóry pochodzą z 2007 r. i pewnie obecnie są zdecydowanie inne, przejawiając tendencje wzrostowe. Na nowotwór ten choruje ponad 4 tys. kobiet i prawie 4 tys. mężczyzn. Czerniaka stwierdzono u ponad 1000 kobiet i prawie u 1000 mężczyzn. Częściej chorują kobiety – to czwarty nowotwór jeśli chodzi o częstość występowania, natomiast u mężczyzn plasuje się na piątej pozycji. Kobiety zdecydowanie chętniej wystawiają się na słońce, częściej niż mężczyźni korzystają też z solarium, które jest niezdrowe.
Nowotwór to jeszcze nie wyrok
Nowotwory nie zawsze muszą być złośliwe, trzeba umieć je rozgraniczyć. W zasadzie wszystkie wytwory na skórze, które nie są zdrową normalną skórą, w medycznej terminologii określane są nowotworami. Dlatego dzielimy je na łagodne łącznotkankowe, takie jak włókniaki oraz bliznowce, powstające w obrębie blizny po zabiegu lub po urazie. Czasami rany goją się w nieprawidłowy sposób m.in. poprzez wytworzenie się bliznowca, który uważany jest za nowotwór łagodny.
Zmiany skórne, na podłożu których rozwijają się w późniejszym czasie nowotwory określane są mianem stanów przednowotworowych. Wywoływane są przede wszystkim promieniowaniem słonecznym. Na skórze najczęściej pojawia się tzw. rogowacenie słoneczne. Bardzo wiele osób, szczególnie starszych, ma tego typu zmiany, głównie na odsłoniętych częściach ciała, jak: twarz, skronie, dłonie. Dotyczy to osób, które bardzo dużo przebywały na słońcu. Grupą ryzyka są m.in. ludzie pracujący na roli. Kiedyś w ogóle nie mówiono, że słonce jest szkodliwe, więc nikt go nie unikał.
Nowotwory złośliwe skóry
Nowotworami, z którymi najczęściej mamy do czynienia, to rak podstawno- i kolczystokomórkowy oraz czerniak, który, choć rzadziej spotykany, należy do najbardziej niebezpiecznych nowotworów skóry.
Rak podstawnokomórkowy i kolczystokomórkowy rozwija się na podłożu stanów przednowotworowych, czyli m.in. rogowacenia słonecznego, ale też powstaje w skórze po różnego rodzaju urazach, np. bardzo często u mężczyzn po zacięciu podczas golenia, po skaleczeniu.
Jak można rozpoznać taki nowotwór? Jeśli rana lub inna zmiana na skórze, nie goi w ciągu dwóch, trzech tygodni należy podejrzewać, że być może w obrębie takiej rany rozwinął się nowotwór. Jego wygląd może budzić grozę, szczególnie gdy zmiany są bardzo zaniedbane. Taki nowotwór miejscowo złośliwy, niszczy bowiem tkanki, na których rośnie: skórę, tkanki podskórne, może naciekać również kości. Choć czasami zmiany są niewielkie, w badaniu dermatoskopowym są bardzo charakterystyczne i łatwe w rozpoznaniu. Można je całkowicie wyleczyć kierując pacjenta np. do ich usunięcia. Jeżeli nowotworu nie da się już usunąć chirurgicznie, pacjenta kieruje się na naświetlania promieniami Rentgena do Instytutu Onkologii w Gliwicach. Nowotwór ten bardzo rzadko daje przerzuty do narządów wewnętrznych. W zasadzie więc nie jest niebezpieczny dla życia.
Nowotwór ten może być jednak bardzo szpecący. Wiele osób starszych krępuje się tych zmian i nie wychodzi z domu. Wbrew temu, co kiedyś mówiono, aby takich zmian nie ruszać, jeśli zareaguje się w odpowiednim momencie choroba jest wyleczalna. Operacyjnie może je sunąć każdy chirurg w Raciborzu. Kłopot pojawia się, gdy nieusuniętą odpowiednio wcześnie zmianę trzeba naświetlać lub poddać bardziej skomplikowanemu leczeniu. Pacjenci są skazani na długie, męczące dojazdy do ośrodków onkologicznych np. w Gliwicach.
Czerniak natomiast powstaje głównie w obrębie znamion barwnikowych, nazywanych potocznie pieprzykami, ale może też pojawić się w skórze niezmienionej. Wykryty w bardzo wczesnym stadium jest wyleczalny. U kobiet czerniak występuje głównie na twarzy i kończynach dolnych, u mężczyzn najczęściej na tułowiu. Choć ponad 90% wszystkich czerniaków znajduje się na skórze, nowotwór może umiejscawiać się w innych miejscach, czyli tam gdzie są komórki barwnikowe, np. w gałce ocznej, błonach śluzowych narządów płciowych, jamie ustnej, krtani, przełyku, żołądku, jelitach, odbycie. Czerniak daje przerzuty do narządów wewnętrznych. Należy pamiętać, że późno rozpoznany, w zaawansowanym stadium, nowotwór ten dla pacjenta kończy się niepomyślnie.
Najbardziej narażone są osoby z jasną karnacją, posiadające liczne znamiona barwnikowe, w szczególności pacjenci z tzw. zespołem znamion dysplastycznych. Duże ryzyko zachorowania na czerniaka występuje u osób, które wcześniej przebyły czerniaka lub czerniak był w rodzinie, a także u osób narażonych w dzieciństwie lub młodości na poparzenia słoneczne. Uważa się, że jeżeli dziecko było dwu- lub trzykrotnie spalone słońcem znacznie wzrasta u niego zachorowalność na czerniaka. Bardzo groźne jest też nadmierne opalanie się i korzystanie z solarium.
– Jeżeli na skórze zdrowej pojawia się jakaś zmiana o ciemnym zabarwieniu i szybko rośnie należy natychmiast zgłosić się do lekarza. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że jest to wstępne stadium czerniaka. Nasz niepokój powinno wzbudzić: powiększanie się znamienia, a w przypadku dzieci, jeśli znamię powiększa się niewspółmiernie do ich wzrostu, zmiana kształtu, symetrii, grubości np. jeśli znamię wyrasta poza poziom skóry, a także zatarty obraz, nieregularny brzeg znamienia, krwawienie, sączenie, zmiany w zabarwieniu lub nieregularny rozkład barwy, ból, świąd – wylicza lek med. Klaudia Krężel.
Jak chronić się przed nowotworami skóry
W dbałości o własną skórę, szczególnie wiosną i latem należy chronić się przed groźnym promieniowaniem słonecznym, gdyż ograniczanie jego emisji na skórę stanowi najlepszą profilaktykę przed nowotworami.
Pani doktor zaleca, aby opalać się wyłącznie w bezpiecznych godzinach, przed 10.00 i po 15.00, w porach o szczególnie wysokim nasłonecznieniu należy przebywać w cieniu, stosować kremy z wysokimi filtrami, najlepiej o stopniu ochrony powyżej 20. Stosowanie filtrów nie zwalnia ze schodzenia ze słońca. Udowodniono bowiem, że u osób, które nieumiejętnie stosują filtry, wystawiając się na słońce, częstotliwość zachorowania na nowotwory również wzrasta.
– Konieczne jest, aby pacjenci nosili okulary słoneczne, jednak nie takie ze straganu, ale z porządnym filtrem UV. Ponieważ tak, jak stosujemy filtry na skórę również należy chronić gałkę oczną właściwymi filtrami w odpowiednich okularach. Należy pamiętać, że słońce przechodzi w różnym stopniu przez tkaniny i ubrania. Osoby z zespołem znamion dysplastycznych muszą smarować się kremem z filtrem i nosić bluzkę w południe – dodaje.
Wystarczy 20 minut na słońcu, aby była konieczność zastosowania filtra, który należy nakładać 20 minut przed wyjściem. Aplikacje należy powtarzać co dwie godziny, również po wyjściu z kąpieli, odpowiednio grubą warstwą.
– Coraz większym problemem są solaria. Niektóre wytwarzają promieniowanie ultrafioletowe kilka razy silniejsze niż australijskie, letnie słońce. Nieprzemyślane korzystanie zwiększa zachorowalność. W mojej opinii, jako dermatologa każde korzystanie z solarium jest niezdrowe – przestrzega Klaudia Krężel.
Ewa Osiecka