Co mówią o nas w sejmie?
Krzyżanowice. Poseł Henryk Siedlaczek kontynuuje swoją misję i odwiedza kolejne samorządy Raciborszczyzny.
Tym razem, 5 czerwca zawitał na sesję rady gminy w Krzyżanowicach. Parlamentarzysta na wstępie powiedział o kilku sprawach, którymi żyją okolice. Mówił, że jego zaangażowanie w sprawy uregulowania przebiegu polsko-czeskiej granicy to nie reprezentowanie prywatnych interesów – jak niektórzy sądzą, ale interesów wszystkich, których ten problem dotyka. Poseł przywiózł do Krzyżanowic dobrą nowinę w sprawie linii kolejowej relacji Wodzisław Śląski – Chałupki. W 2013 r. koleje mają przeznaczyć na rewitalizację tego odcinka 1 mln zł. Pozostać ma również połączenie Racibórz – Kietrz. Te małe sukcesy to, według posła, wynik lobby samorządowego. Henryk Siedlaczek mówił o odcinku autostrady A1 w naszym rejonie, który według niego powinien być tratowany jak obwodnica, a za przejazd nim okoliczni mieszkańcy nie powinni ponosić opłat. Po raz kolejny poruszył kwestię Zbiornika Racibórz, którego termin budowy został po raz piąty przesunięty. – To temat rzeka – stwierdził, po czym, na dowód zaangażowania w sprawę, odczytał swoje zapytanie do ministra środowiska w tej sprawie. Mówił o likwidowanych posterunkach policji, które sam kiedyś dyslokował w naszym powiecie. – W tej sprawie jesteśmy w pokojowym sporze z komendantami głównym i wojewódzkim policji. Wszyscy cenimy sobie współpracę z policją – podkreślił. Po tym wstępie, samorządowcy wzięli posła w krzyżowy ogień pytań. Wszyscy zaznaczyli, że ich uwagi nie są kierowane bezpośrednio do posła. Parlamentarzysta z Rud ma być tylko pośrednikiem pomiędzy samorządem a sejmem. Jako pierwszy Marian Lasak, w imieniu społeczników, mówił w gorzkich słowach o ustawie hazardowej, przez którą lokalni działacze są traktowani jak przestępcy. Przy okazji odbiera im się możliwość drobnego zarobku na pokrycie kosztów organizacji imprez. – Państwo nie wspiera działalności lokalnej, rzuca tylko pod nogi kłody. Społecznikom nie wolno przeszkadzać – apelował do posła. Henryk Siedlaczek poczuł atmosferę gorących dysput w sejmie i swoją odpowiedź rozpoczął od słów: „drogi panie pośle”. – Odpowiedź jest trudna, przez ustawę hazardową wylano dziecko z kąpielą. Teraz loteria typu zuzka podlega pod hazard. Rozmawiałem z ministrem Rostkowskim jak wam ulżyć, a on powiedział mi „nie wiem jak to zrobić” – kontynuował poseł. – Pytałem dalej czy można zrobić zamiast loterii konkurs, tak że po losowaniu zuzki, przed odebraniem fanta trzeba odpowiedzieć na proste pytanie. On mi na to, że to naciąganie przepisów. Wiem jednak, że są gminy gdzie tak robią – powiedział Henryk Siedlaczek, który obiecał, że zainteresuje się bliżej sprawą. Odpowiedzi posła na kolejne pytania trwały około dwóch godzin. O sprawach, które nurtowały radnych z gminy Krzyżanowice napiszemy wkrótce.
(woj)