Muzyka, która stała się powołaniem
Muzyka zdominowała jego życie, nie zatrzymał jednak swej pasji wyłącznie dla siebie dzieląc się nią przez lata z wieloma pokoleniami dzieci i młodzieży. Świetnie znany nie tylko raciborskim melomanom Franciszek Borysowicz potrafi zarażać muzyką, tworząc jednocześnie solidne podwaliny w jej nauczaniu. Nie bez powodu wielkim zainteresowaniem cieszą się organizowane przez niego równo 30 lat koncerty umuzykalniające.
– Kiedy w latach 1975 – 1981, jako kierownik Wydziału Kultury w Raciborzu organizowałem życie muzyczne w mieście stwierdziłem, że należy bardziej zainteresować nim społeczeństwo Raciborza. Podejmując w 1981 r. pracę na Uniwersytecie Opolskim postanowiłem jednocześnie rozpocząć muzyczne kształcenie dzieci w wieku szkolnym, po to, aby taka publiczność w przyszłości nam wyrosła – wspomina inicjator muzycznej edukacji, Franciszek Borysowicz.
Działalność tę od samego początku do dziś skutecznie wspiera inspektor ds. kultury Urzędu Miasta w Raciborzu Teresa Piasecka.
Koncerty, które umuzykalniają
W listopadzie 1982 r. odbył się pierwszy koncert, a potem kolejne z udziałem najbardziej cenionych polskich muzyków. Dla możliwie najszerszego pozyskania znanych artystów Franciszek Borysowicz zawiązuje współpracę najpierw z Krajowym Biurem Koncertowym w Warszawie, a następnie z Instytucją Promocji i Upowszechniania Muzyki „Silesia” w Katowicach. Na scenie początkowo sali kameralnej Państwowej Szkoły Muzycznej w Raciborzu, a potem Raciborskiego Centrum Kultury pojawiają się tak sławni wykonawcy, jak m.in.: śpiewaczka operowa Ewa Podleś, pianista Jerzy Marchwiński, czy grający na tubie Zdzisław Piernik.
Na koncerty przychodzą dzieci ze zwyczajnych szkół podstawowych. Początkowo uczestniczyły w nich przez cały okres swej nauki, a więc osiem lat. Dziś spotkania odbywają się w cyklu trzyletnim, a korzystają z nich uczniowie klas I-III, najczęściej ze szkół podstawowych nr 1, 4, 8 i 15.
Dzieciom chętnie towarzyszą nauczyciele, którzy gdy tylko kończą edukację trzecich klas, natychmiast przyprowadzają swe nowe pierwsze klasy, deklarując ponownie udział w całym cyklu spotkań muzycznych.
Przygotowaniem koncertów, a także kontaktami z wykonawcami, młodzieżą i nauczycielami zajmuje się sam pan Franciszek.
– Program musi zainteresować małego słuchacza. Należy więc tak poprowadzić spotkanie, aby dziecko odkryło istotę muzyki. Przy czym nie jest to muzyka najprostsza, która w niewielkim stopniu oddziałuje na psychikę dziecka, ale muzyka prezentowana przez najlepszych dostępnych na Śląsku wykonawców i napisana przez bardzo dobrych kompozytorów – wyjaśnia.
W tym roku szkolnym uczniowie mogli posłuchać takich artystów, jak: Sebastian Gabryś (baryton); Karol Pistelok, Anna Czaicka, Szczepan Kończal, Michał Szkurienko (fortepian); Bartosz Pieszka(wibrafon) Mateusz Misiak (ksylofon, instrumenty perkusyjne); Radosław Pendziałek (gitara elektryczna); Artur Thomas (fletnia Pana); Mateusz Kowalski (viola da gamba); Grzegorz Stec (obój); Piotr Majcher (akordeon); Stanisław Pielczyk (organy koncertowe) i Katarzyna Gacek (instrumenty ludowe regionu żywieckiego).
Franciszek Borysowicz z każdą z trzech grup dziecięcych spotyka się raz w miesiącu. Na jeden koncert przychodzi ok. 150 dzieci. W pierwszym roku swej edukacji uczniowie poznają instrumenty strunowe, w drugim – instrumenty dęte, a w trzecim – m.in. instrumenty perkusyjne i organy.
– Koncerty umuzykalniające to nie tylko praca stricte muzyczna. Jest to również proces wychowawczy, przygotowujący przyszłego słuchacza do odbioru dzieła muzycznego, kształtujący jego poczucie piękna, wyobraźnię i rozwijający pamięć muzyczną. W ich trakcie dziecko uczy się odpowiednich zachowań, a także umiejętności koncentracji – przyznaje Franciszek Borysowicz.
Przez cały czas trwania muzycznych spotkań jego pracę wspiera Urząd Miasta Racibórz, który koncerty finansuje oraz Raciborskie Centrum Kultury użyczające sali i zapewniające całą obsługę techniczną.
Kariera bogata w jubileusze
Pan Franciszek podejmuje naukę najpierw w Liceum Pedagogicznym w Leśnej Podlaskiej k. Białej Podlaskiej, a następnie w Studium Nauczycielskim w Raciborzu. Najważniejsze jednak w jego muzycznej edukacji są studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej we Wrocławiu, którą kończy z wyróżnieniem oraz studia podyplomowe w Akademii Muzycznej w Warszawie.
Studia we Wrocławiu nie przeszkadzają mu w podjęciu pracy w szkole w Bieńkowicach, gdzie wspólnie z żoną Mirosławą – plastyczką na kilka lat zamieszkują. Po zakończeniu muzycznej edukacji, w 1972 r. przenosi się do Raciborza. Swe bardzo intensywne życie zawodowe związane z muzyką realizuje m.in. jako kierownik raciborskiego oddziału Studium Wychowania Muzycznego w Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie, nauczyciel Studium Nauczycielskiego w Raciborzu, a do ubiegłego roku wykładowca Instytutu Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Opolskiego. Od roku 2005 związany jest z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Raciborzu. W swej karierze obchodzi kilku dużych jubileuszy: 40-lecia pracy artystycznej, 30-lecia pracy na Uniwersytecie Opolskim, 20-lecia pracy w Państwowej Szkole Muzycznej w Raciborzu i 10-lecia w Państwowej Szkole Muzycznej w Głubczycach.
Zajęcia po godzinach stają się jego codziennością. Dla młodzieży, z którą pracuje organizuje kilkadziesiąt muzycznych wycieczek dydaktycznych m.in. do Wiednia, Wenecji, Padwy, Werony, Pragi, Ołomuńca, Budapesztu, Eisenstadt, Splitu i wielu miejscowości w Polsce. Na Uniwersytecie Opolskim prowadzi warsztaty muzyczne w oparciu o własne zespoły. W raciborskim środowisku znany jest też jako dyrygent Chóru Mieszanego w Bieńkowicach, Chóru Mieszanego ZNP w Raciborzu i Chóru Akademickiego Oddziału Zamiejscowego WSP w Opolu. Prowadzi wspomniane koncerty umuzykalniające w Katowicach, Sosnowcu, Będzinie i innych miastach Śląska.
Siedem razy „Septyma”
Szczególne miejsce w muzycznej działalności Franciszka Borysowicza zajmuje „Septyma”. Zespół, a właściwie zespoły wokalne, którymi kierował znaczyły swą drogę artystyczną wieloma sukcesami. W siedmiu składach „Septymy”, znalazła się nawet „Septymka”, tworzona przez utalentowane muzycznie dzieci.
Pomysł na „Septymę” w 1975 r. podsuwa panu Franciszkowi młodzież I Liceum Ogólnokształcącego (Joanna Foryś i Janusz Maksym), która zapragnęła śpiewać i to piosenki bardzo modne, wówczas na topie. Jak wspomina Franciszek Borysowicz, pierwsza i druga „Septyma” występowała w składzie mieszanym, tworzyło ją bowiem pięć dziewcząt i czterech chłopców.
– W zespole niektóre osoby śpiewały po kilkanaście lat, czasem aż do matury. Był okres, że prowadziłem najmłodszy, średni i najstarszy skład „Septymy”, w sumie ok. 40 osób. W kilku składach „Septymy” było wiele znakomicie wykształconych muzycznie dziewczyn, z którymi można było podjąć się wykonywania trudnych pod względem aranżacyjnym i wokalnym utworów – wspomina.
Na repertuar „Septymy” składały się opracowania znanych standardów jazzowych i musicalowych oraz kompozycje Franciszka Borysowicza.
– Aranżacje przygotowywałem pod konkretny skład Septymy. Były to zwykle cztero-, pięcio- i sześciogłosowe opracowania. Współpracowaliśmy ze znanymi zespołami raciborskimi, m.in. z grupą „Bez Nazwy” Antoniego Kucznierza, Raciborską Orkiestrą Symfoniczną, czy później Kameralną Orkiestrą Symfoniczną pod dyrekcją Andrzeja Rosoła. Śpiewaliśmy też z zespołami rangi ogólnopolskiej, jak: „Alex Band” Aleksandra Maliszewskiego czy z orkiestrą Zbigniewa Górnego. „Septyma” występowała wielokrotnie na antenie radia i telewizji – opowiada pan Franciszek.
Jednym z najważniejszych sukcesów był wygrany festiwal piosenki młodzieżowej w Toruniu. Zespół znalazł się wtenczas w tzw. „złotej dziesiątce” m.in. obok Zbigniewa Zamachowskiego i zespołu „Bajm”. Wielokrotnie występował także za granicą m.in. na Chorwacji, we Włoszech, Czechach, Niemczech, Francji i w partnerskim mieście powiatu raciborskiego Wrexham w Anglii.
„Septyma” zaprzestała swych występów w 2005 r., kończą swą działalność wielkim koncertem jubileuszowym z udziałem wszystkich składów zespołu oraz orkiestrami Antoniego Kucznierza i Andrzeja Rosoła.
– W tej chwili absorbują mnie zajęcia w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu oraz koncerty umuzykalniające, które prowadzę również w Bielsku-Białej. Cieszę się, że praca umuzykalniająca, którą przez 30 lat wykonuję jest doceniana. Świadczy o tym list gratulacyjny od prezydenta Mirosława Lenka, który otrzymałem podczas jubileuszowej uroczystości – wyznaje Franciszek Borysowicz.
Czy zainspiruje to raciborskiego muzyka do powtórzenia sukcesu „Septymy”? – przyszłość pokaże.
Ewa Osiecka