Podkładają prezydentowi świnkę
Obrońcy świnek morskich protestują przeciw wyścigowi gryzoni.
18 sierpnia sklep Zoo–Mar organizuje wyścig gryzoni. Przeciwko imprezie protestuje Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim z siedzibą w Warszawie. Prosi prezydenta miasta Mirosława Lenka o wycofanie patronatu nad tym „kompromitującym wydarzeniem”.
Stowarzyszenie jest organizacją społeczną o zasięgu ogólnopolskim, której członkowie i wolontariusze zajmują się pomocą zwierzętom. Prowadzi akcje adopcyjne świnek morskich, działania edukacyjne oraz przeciwdziała w przypadkach okrutnego traktowania zwierząt. „Wyścig gryzoni” uznaje za wydarzenie etycznie co najmniej wątpliwe, sprzeczne z postanowieniami ustawy o ochronie zwierząt. – Zwierzę nie jest rzeczą, wymaga humanitarnego traktowania a takim nie jest zmuszanie gryzoni do zachowań niefizjologicznych i wywołujących stres – zauważają obrońcy świnek.
Stowarzyszenie widzi w wyścigu naukę traktowania zwierzęcia jak rzeczy, a nawet zabawki. – Jako były nauczyciel i dyrektor szkoły podstawowej, jesteśmy pewni, że zdaje Pan sobie sprawę jak bardzo ważna jest edukacja od najmłodszych lat, ponieważ to ona kształtuje młodego człowieka – podkreśla w liście do włodarza prezes Agata Budek.
Prezydent Mirosław Lenk przyznaje, że wcześniej negatywnych sygnałów na temat tego wyścigu nie otrzymał. Wręcz przeciwnie, słyszał tylko pochlebne opinie. – Wydarzenie to w zeszłym roku pokazał Teleekspress, co nadało mu walor promujący miasto. Wyścigi cieszą się ogromnym zainteresowaniem i ogromną frekwencją. Uczestnicy ze swoimi zwierzątkami biorą w nich udział dobrowolnie i są odpowiedzialni za swoich pupili. Jeśli uznaliby, że wyścigi zagrażają świnkom, to jestem przekonany, że nie naraziliby zwierząt na niebezpieczeństwo – mówi prezydent Lenk. Dodaje, że sprawdzi, czy w trakcie imprezy dochodziło do sytuacji złego traktowania zwierząt i wówczas nie tylko wycofa swój patronat, ale i będzie namawiał organizatora do rezygnacji z takiego przedsięwzięcia.
Mirosław Machalski, właściciel sklepu Zoo–Mar, organizator „Wyścigu gryzoni” zapewnia, że nad imprezą czuwa powiatowy lekarz weterynarii i sędzia, który obserwuje, czy zwierzęta nie są popychane, bite, narażone na stres. – Przestrzegamy praw ochrony zwierząt. Impreza organizowana jest już piąty rok z rzędu i nie odnotowaliśmy przypadku, żeby zwierzętom biorącym w niej udział stała się krzywda. Każdy z uczestników musi przynieść zwierzątko w transporterku, gdzie ma schronienie – bez tego nie może przystąpić do wyścigu. Tor jest krótki – 1,5 – 1 m – i zadaszony, więc zwierzęta znajdują się w cieniu. Do biegu są zachęcane smakołykami. Zależy nam na profesjonalnej organizacji zawodów. Do tej pory nie otrzymywaliśmy takich sygnałów, że łamane są prawa zwierząt a udział w imprezie to ich męczenie – podsumowuje organizator.
Do redakcji dotarł też list od Fundacji Ogony z Krakowa, która zgłasza swój sprzeciw wobec wyścigu gryzoni.– Uważamy, że jest to impreza bardzo szkodliwa dla zwierząt – nie jest to tylko zdanie nasze i licznych miłośników małych ssaków, ale również sześciu lekarzy weterynarii specjalizujących się w leczeniu małych ssaków, którzy uzasadniając swoją opinię podają niepodważalne fakty naukowe – pisze Paweł Tarczyński załączając stanowisko weterynarzy.
eh, maw
Napisali do prezydenta
Wyjaśniamy, że zmuszanie do ścigania się gatunków zwierząt, których naturalnym zachowaniem jest ucieczka i ukrycie, jest działaniem, którym można uznać za znęcanie. Gryzonie w ogóle, a świnki morskie w szczególności są zwierzętami płochliwymi, znane są liczne przypadki zejść śmiertelnych z powodu przestrachu wywołanego hałasem i stresem. Wystawianie ich na widok publiczny, rwetes, w pełnym świetle i upale, bez możliwości ukrycia, powoduje u nich stres olbrzymich rozmiarów, a bieg, czyli udział w „wyścigu” wywołany jest wyłącznie paniczną ucieczką.