Pielgrzymi na motorach
Andrzej Złoczowski, raciborski fotograf i miłośnik jazdy harleyem wrócił z pielgrzymki motocyklistów na Górę św. Anny. Jest jej głównym organizatorem. O wrażeniach z pobytu w miejscu religijnego kultu rozmawiała z nim Daria Hanka.
– Jak długo przygotowuje się pielgrzymkę motocyklistów?
– Praktycznie cały rok, ale bardziej szczegółowo tak około 2 lub 3 miesięce przed. Msza św. zawsze odprawiana jest przez księży motocyklistów. Przed pielgrzymką powiadamiamy odpowiednie służby aby mogły czuwać nad ruchem.
– Jak wyglądały pierwsze wasze wyprawy? Czy pan był ich inicjatorem?
– Inicjatywa pielgrzymek wyszła z Raciborza. W tym roku przypada 15. rocznica rozpoczęcia sezonu motocyklowego, natomiast na Górze św. Anny spotykamy się po raz 10. Chciałem pokazać światu jak piękna jest Góra św. Anny, dlatego wybrałem to miejsce na pielgrzymkę. Pierwsze msze św. odbywały się w środku kościoła, w bazylice, natomiast kiedy liczba motorów przekroczyła tysiąc, franciszkanie zgodzili się zrobić mszę w grocie. Co roku pogoda nam dopisuje, więc jesteśmy zadowoleni.
– Czy wszyscy motocykliści jeżdżą na Górę św. Anny ze względów religijnych czy może dla turystyki?
– Nikogo nie nawracamy tam, ale jest na pewno duży procent ludzi, którzy chcą razem uczestniczyć w wspólnej liturgii. Każdy z uczestników przyjeżdża po to, czego oczekuje.
– Czy jazda na pielgrzymkę różni się od zwykłych przejażdżek?
– Mam nadzieję, chyba to do tego zobowiązuje. Zawsze proszę o bezpieczeństwo wszystkich motocyklistów.
– Czy wizerunek pirata drogowego na dwóch kółkach zmienia się w oczach Polaków przez takie akcje? Czy bierzecie udział w podobnych inicjatywach?
– Wydaje mi się, że tak, ponieważ jest wiele podobnych akcji organizowanych czy to pielgrzymka do Częstochowy, czy tak jak niedawno zlot motocyklistów w prudnickim lesie. Jest też wielu policjantów, którzy jeżdżą z nami na różne pielgrzymki.
– Pielgrzymki to również działalność charytatywna, wsparcie m.in. Domu Pomocy Społecznej dla dzieci. Czy zna pan przypadki kiedy wychowanek takiego ośrodka, po latach, dołączył do was na motocyklu?
– Jeszcze teraz nie, ponieważ te dzieci są małe, a akcja na razie trwa dość krótko. Większość dzieci jest też upośledzonych, więc nie mają możliwości. Dla nich po prostu jest przyjemnością to, że mogą się z nami spotykać i rozmawiać.
– Coraz więcej motocykli pojawia się na drogach. Jak doświadczony kierowca ocenia kulturę jazdy nowych kierowców?
– Różnie to jest. Jest wiele tych młodych „wilczków”, którzy po prostu chcą się pochwalić, ale my traktujemy ich jak samobójców i ludzi, którzy przynoszą złą sławę motocyklistom.
– Na co chciałby pan ich uczulić i jakich podstawowych zasad należy się trzymać?
– Moim zdaniem każdy ma swój rozum i musi wiedzieć, co powinno się robić, a co nie. Zapraszam wszystkich, nie tylko motocyklistów, ale też i tych, którzy chcieliby zobaczyć, jak to wygląda w rzeczywistości. Pielgrzymka odbywa się co roku, w pierwszą niedzielę sierpnia. Zakończenie sezonu motocyklowego odbędą się w Poroninie.
Rozmawiała Daria Hanka