Młody rolnik widzi przyszłość
Dwie kolejki, zabytkowy i bojowy wóz strażacki oraz piłkarki ręczne ozdobami korowodu w Pietrowicach Wielkich.
Zamiast w bryczce miejscowe vipy zasiadły przy wiekowej drabinie strażackiej sprowadzonej z USA. Zabawę dożynkową zorganizowano pod dachem w pietrowickim centrum.
Tutejsi starostowie byli jednymi z młodszych w powiecie. Mają po 28 lat a prezentują się jeszcze młodziej. Gabriela i Adrian Janik są jednymi z większych rolników w okolicy. To grono liczy około 20 gospodarzy, takich którzy mają około stu hektarów ziemi.
Z wiedzy sołtys Urszuli Herud wynika, że na pietrowickiej ziemi żniwa były szybkie, fajne i suche. – Praktycznie na początku sierpnia było po żniwach. Prognozy co do zbiorów kukurydzy i buraków też są optymistyczne – mówiła.
Generał Magdalena Zając prowadziła mażoretki z pawłowskiego Reflexu, które otwierały korowód. Na końcu jechał sprzęt z początku lat 60-tych młócarnia i presa. – A skąd, nie używam już tego, od 1987 roku, komu by się chciało to obsłużyć? – mówił Waldemar Sherbut, właściciel.
Unikalne pojazdy – wykorzystaną na trzecich dożynkach kolejkę znaną dotąd z gór oraz zabytek strażacki – użyczył Ginter Gogolin, przedsiębiorca i kolekcjoner klasyków motoryzacji. Ubrany w kaszkiet przypominał kierowcę z dawnych czasów. Ale nie wszystkim kojarzył się z szoferem. – Wyglądasz jak bohater „Ojca chrzestnego” – zażartował do niego Henryk J. Marcinek. – Od dawna powtarzam, że trzeba tu mafię założyć – śmiał się adresat dowcipu.
maw