Samorządowcy z Raciborza apelują do premiera: Tusku oddaj nasze miliony
Fiskus zabiera raciborzanom miliony złotych, które trafiają do dyspozycji rządu, a mogłyby zostać w budżecie miasta. Przybyłoby remontów dróg, chodników i mieszkań komunalnych. Po tę kasę wyciąga ręce prezydent z radnymi.
Magistrat i starostwo przyłączą się do ogólnopolskiej rebelii samorządowej. Akcja wymierzona jest przeciw pazerności resortu finansów, który zabiera z dochodów raciborzan za dużo w stosunku do tego, co Państwo później oddaje mieszkańcom regionu.
Podatki, które pobiera od nas fiksus są dzielone między administrację lokalną i centralną. Od lat ci mniejsi obciążani są regularnie nowymi zadaniami. W stolicy skąpią jednak pieniędzy, by wspomóc prowincję. Stąd bunt władz samorządowych w całej Polsce, które uważają, że proporcje należy zmienić i więcej z podatków mieszkańców zostawiać w kasie miasta, gminy oraz powiatu. Rządzący na dole wierzą, że wywrą presję na decydentów u góry. W przypadku gmin stawka o jaką toczy się gra wynosi prawie 10 punktów procentowych.
Jak oblicza Związek Miast Polskich, samorządy wskutek zmian przepisów w ostatnim pięcioleciu straciły 8 mld zł. W budżecie Raciborza największe spustoszenie poczyniło wprowadzenie ulgi prorodzinnej i ustawa o wspieraniu i systemie pieczy zastępczej. – Granice wytrzymałości finansowej samorządu wyczerpują się – pisze prezydent miasta w uzasadnieniu projektu uchwały, który przedłoży radnym. Wyraża ona stanowisko magistratu w sprawie projektu ustawy zmieniającej udział gmin w podatku dochodowym jej mieszkańców.
Granice wytrzymałości finansowej samorządu wyczerpują się – twierdzi prezydent miasta Mirosław Lenk.
Samorządy robią, co mogą, by zainteresować rządzących słabnącą kondycją finansową lokalnego szczebla władzy. Radni z Raciborza i powiatu raciborskiego przedstawią swe stanowisko w postaci uchwał. W Krzyżanowicach wójt zbiera głosy poparcia z pomocą sołtysów.
Co można zrobić w Raciborzu z dodatkowymi pieniędzmi w budżecie, które teraz odpływają do centrali?
- budowa parkingów osiedlowych w porozumieniu ze wspólnotami
- sfinansowanie badań w szpitalu rejonowym u specjalistów, do których są najdłuższe kolejki
- dofinansowanie przedszkoli, by opieka w nich kosztowała rodzica jak najmniej
- remont parku Jordanowskiego, odkładany od lat ze względu na koszty
- zafundowanie dzieciom z najbiedniejszych rodzin wakacji w Pleśnej
Propozycje pochodzą z sondy internetowej, jaką przeprowadził portal nowiny.pl pytając na co mieszkańcy chcieliby wydać pieniądze z budżetu miasta
Apel do mieszkańcow wystosował w tej sprawie Grzegorz Utracki, wójt gminy Krzyżanowice
Więcej środków dla samorządów jednostek terytorialnych – gmin stwarza możliwości lepszego zaspokajania potrzeb naszych mieszkańców. W związku z powyższym zwracam się z uprzejmą prośbą o zaangażowanie się w akcję zbierania podpisów. Podpisy można składać na listach, które znajdują się u sołtysa i radnych gminy. Akcja zbierania podpisów będzie trwać do 24 września 2012 r. Bardzo dziękuję za zainteresowanie i zaangażowanie w tę akcję, z nadzieją, że przyniesie ona oczekiwane zmiany i więcej środków finansowych na budowę i remonty dróg, chodników, infrastruktury dla rozwoju naszych miejscowości.
Jakie szanse staraniom gmin daje poseł partii rządzącej Henryk Siedlaczek z Platformy Obywatelskiej?
Posłowie, którzy nie ugryźli w przeszłości samorządu, nie byli jak ja we władzach samorządowych, nie zrozumieją niestety problemów miast i gmin. A to od nich zależy decyzja. Ja rękami i nogami podpisuję się pod staraniami włodarzy Raciborszczyzny. Bo to apel logiczny i zasadny. Oni podnoszą głos, bo rząd dokłada im nowych zadań ale nie przekazuje pieniędzy na ich realizację. Chodzi już nie o sprawy rozwojowe ale podstawowe wydatki. W samorządach oszczędzają już na czym się tylko da. Marzenia o szkole w każdej wsi stają się nierealne. Boję się, że ten brak wyrobionego zdania wśród decydentów może zaważyć na losie dążeń władz lokalnych.
maw