Człowiek w gumowej masce
Na dożynkach w Raszczycach bez maszyn rolniczych, za to z największą w okolicy liczbą uczestników wierzchem
Miejscowym zwyczajem na mszy podzielono się chlebem. Święto plonów połączono z jubileuszem szkoły podstawowej, której stuknęło 100 lat.
Franciszek i Kornelia Procek zostali tu tegorocznymi starostami. Mają tylko 2 ha pola. Zebrali z nich niezły ich zdaniem plon – jęczmień, pszenicę i ziemniaki. – Pamiętamy gorsze żniwa niż te, bardziej suche. Nie możemy więc narzekać– mówili. Tacy gospodarze jak oni dominują w tym rejonie. Pogoda im wszystkim sprzyjała, żniwa przebiegły spokojnie. Wójt Lysek, którego zaproszono do przyjęcia chleba dodał, że tak żniwowała cała gmina. – Raszczyce nie wyróżniają się rolniczo na tle pozostałych sołectw – zaznaczył.
W korowodzie duże wrażenie robił „najstarszy cyklista w Raszczycach” Jan Pielczyk. Założył gumową maskę o złowieszczym wyglądzie i wsiadł na rower po dziadku Michale. To zabytek, przedwojenny. – Wygrzebałem go ze strychu, ciągle jest sprawny – chwalił pojazd jego właściciel. Sołtys Rudolf Urbisz podkreślał wyjątkową w regionie liczbę jeźdźców na koniach. W pobliżu miejscowości mieszka wielu hodowców i dożynkowy korowód traktuje jako okazję do prezentacji swych rumaków. Festyn jaki zorganizowano przy boisku miał spory rozmach, co było zasługą m.in. Romana Makulika, miejscowego parafianina i znanego raciborskiego restauratora.
maw