Halo redakcja
halo@nowiny.pl 32 415 47 27, 600 082 304.
Poranna akcja policji
Zbulwersowała mnie poranna akcja „trzeźwość” naszej policji. Wyjechałem do pracy w Rafako jak każdego dnia, czyli o godzinie 5.25, na bramie zawsze jestem o godzinie 5.45 najpóźniej. Jadąc ul. Piaskową, skręcając w ulicę 3 Maja stanąłem w korku jakieś 500 m od skrzyżowania (od stacji Orlen), samochody w zatorze poruszały się w żółwim tempie. Pokonanie trasy do Rafako zajęło mi około 35 min, na co dzień zajmuje mi to 2-3 min. Na bramie pojawiłem się o godzinie 6.10, doliczając do tego czas na dojście do szatni oraz przebranie się straciłem co najmniej 10 minut. Na stanowisku pracy pojawiłem się o godzinie 6.20, jednocześnie przez to musiałem zostać do 14.20 żeby móc odbić kartę bez żadnych konsekwencji. Oczywiście nie chciałbym, aby ktoś mi zarzucił, iż popieram jazdę po kielichu, bo w 100% jestem za akcjami „trzeźwość”, ale w sposób cywilizowany, a nie taki, że pani policjantka biegnie z czerwoną latareczką z ścieżki dla rowerzystów wprost na maskę samochodu, zatrzymuje pojazd i po chwili dopiero podchodzi pan policjant z alkotestem i każe „dmuchać”.
Ludzie którzy wczoraj zabalowali widzieli stojąc w „korku” co się kroi i średnio co 20 samochód zawracał, czy też został zaparkowany pod skupem złomu i wodociągami i była podróż do pracy kontynuowana na piechotę, więc wg mnie taka akcja jest bezsensowna bo „ci po paru głębszych” w większości przeszli piechotą. Uważam, że takie akcje powinny być organizowane częściej i w różnych miejscach, a nie że zrobią zator na parę km i zadowoleni. Jak już chcą taką „łapankę” przeprowadzić, to dlaczego nie stanie 5 – 6 policjantów i nie kontrolują po 5 samochodów naraz ?
Warto zapytać panów policjantów, dlaczego utrudniają życie ludziom w taki sposób. Czyż nie można by naprawdę organizować tych akcji inaczej, jak wcześniej wspominałem w bardziej cywilizowany sposób? Policja potem się dziwi, że wzbudzają nienawiść do samych siebie, lecz niestety sami sobie temu są winni.
Pracownik Rafako LH
Witajcie w PUP-ie
Proszę zajrzeć w tygodniu pod Urząd Pracy w Raciborzu o godz. 5.30 – 6.00. Kłania się komuna tylko nie w kolejce za chleb, a w kolejce o zarejestrowanie się jako osoba bezrobotna. Po prostu jakaś paranoja. Ludzie stoją od 5.30 pod drzwiami PUP, aby o 7.00 odebrać numerek, mało tego, przyjęcia są dopiero od 7.30 gdzie obsługuje tylko jedna urzędniczka. Numerków jest tylko 15. Czy to jest normalne, by w ciągu 8 godzin pracy przyjąć tylko 15 osób? I to nie zawsze! Są dni kiedy przyjętych zostanie tylko 8 osób. Mało tego, urzędniczki podśmiechują się i pytają ludzi: „To od której już pani/pan czeka?” – Ciekawe, czy im byłoby do śmiechu mając w domu malutkie dziecko, będąc po 50-tce lub kobietą w ciąży. Odsyłają ludzi z każdym papierkiem, co chwilę gdzie indziej, a jak już się przyniesie to nie pasuje i wysyłają po inny. Ludzie chodzą 1,5 tygodnia dzień w dzień licząc na to, że któregoś dnia w końcu się zarejestrują. Teraz jeszcze można, ale potem będzie się marznąć, co będzie w zimie? Może PUP zatrudni jeszcze kogoś do rejestracji bezrobotnych? Mimo iż są 2 panie, to kiedy się nie pójdzie jest otwarty tylko jeden pokój do rejestracji. Naprawdę żal tych starszych osób, kobiet w ciąży i matek, które przychodzą z malutkimi dziećmi. Stoją i marzną a potem okazuje się, że i tak się nie załapią, bo brak numerków.
Morena