Jak poskromić „buraczanych” piratów?
Radni gminy Rudnik martwią się, że dopiero co rozpoczął się sezon buraczany, a drogi w gminie już niszczone są ciężkim transportem. Pierwsze poczynione szkody w nawierzchni pojawiły się są na nowej drodze w Lasakach, którą zwożone są buraki do cukrowni. Pomimo ograniczeń do 5 t, TIR-y zwykle są przeładowane. – Zapewne już wkrótce droga do Sławikowa będzie do naprawy – martwią się radni.
Podobnie wygląda problem w Szonowicach, gdzie „buraczany” transport przetacza się od Baborowa. – Kto zrefunduje koszty budowy nowych dróg, prywatne firmy transportowe? – padały pytania.
– Od kiedy zlikwidowany został posterunek w gminie, trudno nawet kontaktować się z policją. Co więcej, pomimo telefonów do dyżurnego o organizowanych wyścigach motocykli w Szonowicach, jeszcze nigdy żaden patrol się nie pojawił – konkludują samorządowcy.
Problem niszczonych nawierzchni oraz poboczy przez wymijające się TIR-y trzeba wyjaśnić, zdaniem wójta Alojzego Pieruszki, przy udziale cukrowni oraz za pośrednictwem odpowiedzialnych za transporty przewoźników.
– W cukrowni działa system ewidencjonujący i jesteśmy w stanie ustalić, kto, którego dnia i o której godzinie przywoził buraki do zakładu. Musimy jednak udowodnić, że właśnie ten pojazd jechał po naszej drodze i ją zniszczył. Konieczne jest więc zapisywanie numerów rejestracyjnych, a nawet zrobienie zdjęcia komórką – przekonywał wójt.
Radni proponowali też, aby wystąpić do Inspekcji Transportu Drogowego. Takie kontrole byłyby ostrzeżeniem dla przewoźników, którzy powinni bardziej pilnować, aby samochody nie były przeładowane.
(ewa)