Historia Skarbu z Rud
W 1965 r. w Rudach, tuż przy granicy z Jankowicami, znaleziono skarb. W dwóch glinianych dzbanach, które ktoś kiedyś zakopał w lesie, znaleziono ponad 250 srebrnych monet. O historii tego znaleziska postanowił przypomnieć nam Józef Radecki, współodpowiedzialny za przekazanie skarbu raciborskiemu muzeum.
Opowieść o skarbie chciałem już przekazać od kilku lat gdyż do tej pory krążyły na ten temat niejasne informacje. Niedawno odnalazłem protokół przekazania monet muzeum i to zdecydowało – mówi Józef Radecki.
W 1965 r. pan Józef był nauczycielem w rudzkiej szkole. Pewnego dnia zauważył, że jego uczniowie mają w piórnikach małe, stare monetki. Zapytał skąd je mają? Odpowiedzieli, że znaleźli je na drodze w przysiółku Rud, Kolonii Renerowskiej. Tuż przed domem gdzie mieszkali przyjezdni górale pracujący sezonowo w lesie. Monet miało tam być więcej – zapewniali zgodnie uczniowie Wiktor Baszczok, Henryk Morgała i Krystian Lepiarczyk.
Nauczyciel wraz z uczniami udał się na miejsce. Po rozmowie z pracownikami leśnymi dowiedział się, że to oni odkryli skarb. Podczas sadzenia drzewek, płytko pod ziemią znaleźli dwa gliniane dzbany, odwrócone dnem do góry. Bez namysłu rozbili je łopatą aby sprawdzić co się kryje w środku. Z dzbanów wysypały się srebrne monety. Górale nie zdawali sobie sprawy co wówczas odkryli. Część monet pochowali w pudełka po zapałkach i schowali pod swoimi łóżkami.
– Musiałem ich trochę przekonywać żeby oddali skarb do muzeum. Zapewniałem, że dostaną za to nagrodę – wspomina Józef Radecki. W końcu mu się udało. Do Rud przyjechało dwóch pracowników muzeum: kierownik Janusz Kozłowski i pracownik działu sztuki Andrzej Kudły. To ich nazwiska figurują na protokole przejęcia skarbu.
Górale otrzymali po 400 zł co było wówczas odpowiednikiem wartości srebra, z którego zrobiono monety. Wartość numizmatyczna była oczywiście znacznie wyższa. Józefa Radeckiego, za społeczną postawę, dyrekcja muzeum nagrodziła książką.
Po tym wydarzeniu sprawę opisała m.in. Trybuna Opolska. Do nauczyciela zgłaszali się numizmatycy z całej Polski. Chcieli odkupić monety. – Wszystkim odmawiałem gdyż nie zostawiłem sobie żadnych monet. Uważałem, że wszystko trzeba oddać, choć mogłem wtenczas zrobić na tym niezły interes – uśmiecha się emerytowany pedagog.
Przez kolejne lata Józef Radecki jeszcze długo śledził losy skarbu. Wywarł on na nim i jego uczniach wielkie wrażenie. Do dziś, co pięć lat, spotykają się w swoim gronie i wspominają stare czasy.
Pod względem numizmatycznym monety miał badać ks. Długołęski z Pogrzebienia. – Wiele lat temu chciałem zapoznać się z tym opracowaniem. Niestety, nie udało mi się to. Nie wiem nawet co się dziś dzieje z tym skarbem. Myślę, że teraz to zadanie dla pana – mówi na koniec naszej rozmowy. Dodaje, że na wielu monetach był wybity herb Raciborza, co może przyczynić się do wyjaśnienia pojawiających się ostatnio wątpliwości co do jego formy.
Skarb Jankowicki jest w Muzeum w Raciborzu
255 monet odkrytych w 1965 r. jest skatalogowanych w zbiorach raciborskiego muzeum jako „Skarb Jankowicki”. – Znalezisko to prawdopodobnie największy skarb znaleziony na Raciborszczyźnie. Monety zostały ukryte w XV wieku i z tego też okresu pochodzą. Był to wówczas spory majątek – wyjaśnia Adam Knura, kierownik działu historii w muzeum.
Większość monet to halerze raciborskie i cieszyńskie. Są też grosze praskie i jedna, najcenniejsza dziś, moneta z Bytomia. Większość z nich jest w kiepskim stanie. Monety są wytarte co świadczy o ich częstym używaniu lub o słabym biciu. Pochodzą z różnych stron gdyż raciborzanie handlowali wówczas z mieszkańcami innych miast wymieniając się lokalną walutą.
Monety były bite w srebrze i im krążek był większy tym więcej był wart. Do tego rozmiar był świadectwem rangi tego kto ją wybijał. Raciborskie halerze były wybijane ze srebra wydobywanego najpewniej w Bytomiu. Są jednymi z najmniejszych monet w znalezisku. Mają średnicę ok. 13 mm.
Cały skarb nie jest wystawiony na stałej ekspozycji w muzeum. Ponowną ich wystawę planuje się najszybciej za rok. Pracownicy placówki zapewniają jednak, że na bieżąco udostępniają zbiory badaczom i osobom zainteresowanym.