Poznajesz ich? To oni uczyli w Nędzy
Nędza. 12 października odbyło się spotkanie nauczycieli, którzy pracowali w szkołach w Nędzy. Ten zjazd można nazwać historycznym gdyż byli na nim obecni pedagodzy uczący w latach 50-tych ubiegłego wieku jak i ci, pracujący w niedalekiej przeszłości.
Spotkanie to pomysł trzech byłych nauczycielek Leonory Czekały, Anny Gądzikiewicz oraz Lidii Pielczyk. Panie przez trzy miesiące docierały do byłych pracowników oświaty w Nędzy. Szukały ich w książkach telefonicznych, przekazywały plany spotkania pocztą pantoflową. Dotarły do 72 osób. Na spotkanie dotarło 43 byłych nauczycieli i nauczycielek.
Wszyscy zabrali się najpierw na mszy świętej, którą celebrowali ks. proboszcz Joachim Miksa i ks. Jacek. Msza odbyła się w intencji zmarłych nauczycieli i z tej okazji mieszkańcy wioski sporządzili listę wszystkich nauczycieli, których pamiętali. Następnie w zajeździe „U Wranika” belfrowie spoczęli i plotkowali o starych czasach.
Wśród przybyłych nie zabrakło Anny Kaszuby, żony byłego dyrektora „czerwonej” szkoły, Lesława Kaszuba. Kiedy mąż pani Anny objął dyrektorską posadę ona zajmowała się sekretariatem i sprawami organizacyjnymi. Był to rok 1956. – Praca w ówczesnej szkole była jedną wielką serdecznością. Byliśmy jak wielka rodzina. Pracowali wówczas nauczyciele z prawdziwego zdarzenia. Przeważnie po liceach pedagogicznych. Magistrów prawie nie było, ale wszyscy pracowali z pasją. Nikt nie patrzył na ilość przepracowanych godzin. Uczniowie szanowali nauczycieli – wspomina. Jednak tamte czasy to nie tylko sielanka. Jak dodaje Anna Kaszuba, wielkim problemem, zarówno pedagogów jak uczniów, była powszechna bieda.
Zbigniew Mużelak w latach 1974 – 85 piastował funkcję zastępcy dyrektora, aby od 1985 do 2002 roku szefować szkole w Nędzy. Wspomina kiedy to w 1974 r. Połączono dwie szkoły („czerwoną” i małą przy dworcu PKP) w jedną, Zbiorczą Szkołę Gminną. Dyrektor pamięta kilka momentów z życia szkoły i systemu edukacji, które były dla wszystkich wielką niewiadomą. Pierwszy to czasy premiera Tadeusza Mazowieckiego, gdy nauczyciele mieli odzyskać swój prestiż. Kolejny przełom to rok 1999 kiedy powstały gimnazja. W samej Nędzy wielce oczekiwano na nową szkołę i salę gimnastyczną i to były jedne z pozytywniejszych wspomnień pedagogów tamtych czasów. – Odkąd pamiętam szkoła w Nędzy zawsze miała szczęście do władz gminnych. Byliśmy wspierani. To pomagało stwarzać lepsze warunki do nauki – przytacza dyrektor Mużelak.
Na zjeździe pedagogów nie brakowało tych, którzy rozpoznawali wśród zebranych swoich nauczycieli i uczniów. Było to więc spotkanie pokoleń, które się od siebie czegoś nauczyły.
(woj)