Carl Ulitzka wśród najważniejszych Ślązaków XX wieku
Prałat z kościoła na Starej Wsi jawi się dziś jako wielki, godny najwyższego szacunku, człowiek
3 grudnia w gmachu Biblioteki Śląskiej w Katowicach, odbyła się zorganizowana przez Instytut Historii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz Stowarzyszenie Humanistyczne Europa, Śląsk, Świat Najmniejszy, konferencja naukowa „Oni decydowali na Górnym Śląsku w XX wieku”.
Kilkunastu historyków z Polski i Niemiec zaprezentowało sylwetki postaci ważnych dla historii Górnego Śląska, które kształtowały i w dużym stopniu wpływały na dzieje naszej górnośląskiej krainy. W swych referatach naukowcy przedstawili sylwetki burmistrza Rybnika i Zabrza, działacza plebiscytowego i nadprezydenta prowincji górnośląskiej Hansa Lukaschka, Wojciecha Korfantego, wojewody Michała Grażyńskiego, gauleiterów Josefa Wagnera i Fritza Brachta, komunisty, generała i wojewody Aleksandra Zawadzkiego, wicewojewody, generała, działacza partyjnego i państwowego Jerzego Ziętka, prałata z Raciborza Carla Ulitzki, biskupów: Stanisława Adamskiego oraz Herberta Bednorza, znanych komunistycznych działaczy partyjnych i państwowych – Edwarda Gierka, Zdzisława Grudnia, Andrzeja Żabińskiego, generała Romana Paszkowskiego.
Nasz współpracownik dr Piotr Sput, na co dzień nauczyciel w Zespole Szkół Mechanicznych w Raciborzu, a także członek Stowarzyszenia Humanistycznego Europa, Śląsk, Świat Najmniejszy, którego członkowie brali udział w organizacji konferencji, wygłosił prelekcję dotyczącą jednego z najwybitniejszych raciborzan prałata Carla Ulitzki pt. Prałat Carl Ulitzka – duchowny, polityk, „niekoronowany król” Górnego Śląska. Na prelekcji był obecny m.in. Mirosław Uliczka, krewny prałata.
W referacie autor nakreślił krótko kolejne etapy życia i działalności tego wybitnego górnośląskiego księdza i męża stanu. Od urodzin w Jaroniowie, poprzez przeprowadzkę do Raciborza, lata szkolne i gimnazjalne, studia teologiczne, posługę w parafiach w Kluczborku, Biesenthal i Bernau pod Berlinem, w końcu powrót w roku 1910 na Górny Śląsk i objęcie jako proboszcz parafii św. Mikołaja w Raciborzu Starej Wsi.
Szczególną uwagę autor poświęcił działalności politycznej Ulitzki w latach 1918 – 1933. Działalność ta bowiem wywarła niebywale ważne piętno na dzieje tego regionu, Ulitzka był bowiem jedną z najważniejszych osób, które kształtowały bezpośrednio ówczesną rzeczywistość.
Autor postawił też tezę, co następnie gruntownie udowodnił, że Ulitzka był jedną z kluczowych i najbardziej wpływowych osób w okresie powstań śląskich i plebiscytu. W 1921 roku twardo obstawał za utworzeniem autonomicznego kraju górnośląskiego w ramach Rzeszy (z terenów które pozostaną w jej granicach) szermując hasłem „Górny Śląsk dla Górnoślązaków”. Ta śmiała, nowatorska, wyprzedzająca niejako swe czasy idea nie doczekała się jednak realizacji.
Ulitzka był głównym twórcą i architektem nowo powstałej Prowincji Górnośląskiej. W roku 1923 nadprezydentem Prowincji Górnoślaskiej został Alfons Proske, górnośląskim starostą krajowym (Landshauptman) Hans Piontek, zaś Carl Ulitzka – przewodniczącym Wydziału Krajowego. Duże znaczenie miał także przyjaciel Ulitzki – nadburmistrz Raciborza – Adolf Kaschny. Od pierwszych członów ich nazwisk (PROske, PIontek, ULitzka, KAschny) Prowincję Górnośląską żartobliwie nazywano Provinz „Propiulka”, zaś samego Ulitzkę i jego najbliższych współpracowników „królem ze swoimi arcyksiążętami”. Do Ulitzki przylgnęło później określenie „niekoronowany król Górnego Śląska”.
Autor wskazał, że po podziale Górnego Śląska w roku 1922 Ulitzce przyświecał jeden cel – skuteczne zadbanie o dofinansowanie Prowincji Górnośląskiej z budżetów Prus i Rzeszy, poprzez przedstawianie berlińskim politykom obrazu Górnego Śląska, jako „zagrożonego bastionu niemczyzny na wschodzie”. Dzięki jego polityce pozostała w państwie niemieckim Prowincja Górnośląska uporała się ze swoimi problemami i rozpoczęła dynamiczny rozkwit gospodarczy.
Działalność polityczną Ulitzki przerwało w brutalny sposób dojście hitlerowców do władzy. Partię Centrum, z ramienia której był w latach 1919 – 1933 posłem do Reichstagu, rozwiązano, z czasem zlikwidowano też Prowincję Górnośląską. W roku 1933 brutalność nowych władz dotknęła Ulitzkę bezpośrednio, gdy został napadnięty i pobity w Gliwicach, a następnie na krótko aresztowany.
Po wygaśnięciu w lipcu 1937 roku Konwencji Górnośląskiej podpisanej w 1922 roku w Genewie przez Polskę i Niemcy Ulitzka stanął w obronie języka polskiego i nadal wygłaszał dwujęzyczne kazania, za co on i jego parafianie byli szykanowani. 5 lipca 1939 roku Carl Ulitzka otrzymał pismo urzędowe, w którym zabraniano mu pobytu na Śląsku. Przeniósł się do Berlina. Po zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 roku Ulitzka został aresztowany a 21 listopada przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau.
Po oswobodzeniu obozu Ulitzka przebywał w Ingolstadt, gdzie opiekował się Polakami – byłymi więźniami obozów koncentracyjnych. W sierpniu 1945 wrócił na Górny Śląsk, ponownie obejmując stanowisko proboszcza w Raciborzu – Starej Wsi. Po tygodniu jednak, z powodu szykan i gróźb mordu, musiał ponownie, tym razem na zawsze, opuścić Racibórz i Śląsk. Ks. prałat Carl Ulitzka zmarł w Berlinie 12 października 1953 roku. W ówczesnych realiach nie istniała możliwość realizacji jego życzenia, aby pochować go na ojczystej, górnośląskiej ziemi. Został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Berlinie – Karlhorst.
Podsumowując autor stwierdził, że ksiądz prałat Carl Ulitzka jest postacią równie tragiczną co zapomnianą. Zapomnianą zupełnie niesłusznie, bo tak jak mało która postać kształtował w I połowie XX wieku dzieje Górnego Śląska. Tutaj katolicki ksiądz był często, z braku własnych elit intelektualnych, orędownikiem i obrońcą prostego ludu. Nie był nacjonalistą, jasno i precyzyjnie określał, dlaczego widzi los swej krainy związany ściśle z losem Niemiec. Był Niemcem, odczuwał po niemiecku, odrzucał zdecydowanie stare, wilhelmińskie struktury władzy oraz hegemonię Prus. Myślał nowocześnie, może za nowocześnie, problem górnośląski nie był dla niego problemem narodowościowym, w pierwszym rzędzie społecznym, klasowym. Ulitzka, w przeciwieństwie do Wojciecha Korfantego nigdy nie propagował przemocy. Proboszcz ze Starej Wsi w Raciborzu, prawy, prawdomówny i wierzący człowiek wdał się w niebezpieczny dialog z Korfantym i Le Rondem, którzy dla osiągnięcia swych celów zrobiliby prawie wszystko. W tej konfrontacji nie wypadł, o dziwo, źle. Podział Górnego Śląsk uczynił z niego reakcjonistę. Nie był pacyfistą, ale umiarkowanym, pokojowym rewizjonistą, co nie należy traktować negatywnie. Jego największym sukcesem była budowa osobnej Prowincji Górnośląskiej, w której przestrzegano praw mniejszości narodowych. Pozyskał duże sumy na rozbudowę prowincji. W jego przypadku nie można mówić o osobowości księdza w polityku lecz zdecydowanie o polityku w księdzu z krwi i kości. Narażając się nazistom bronił praw swych parafian i nie tylko do nabożeństw w języku polskim. Nie siał w swych kazaniach i działaniach nienawiści.
Postacią tragiczną był zaś dlatego, że wszystkie jego wysiłki i działania związane z Górnym Śląskiem legły, ostatecznie po II wojnie światowej, w gruzach. Przez Niemców był uważany w różnych okresach za polakofila i zdrajcę, przez Polaków za polakożercę, reakcjonistę i Niemca i tak to na przykładzie jego osoby ścierały się dwa nacjonalizmy. Przez Górnoślązaków był zaś w większości poważany czy nawet kochany.
W zakulisowych rozmowach wielu historyków wyrażało pogląd, że dzisiaj mamy szansę, z czego coraz częściej korzystamy, traktowania historii Śląska nie w kategoriach nacjonalistycznych, czy poprzez pryzmat interesów narodowych lecz śląskich. W latach 1918 czy 1945 linia podziału była oczywista. Dzisiaj możemy pisać i dochodzić do prawdy bez gorsetu jedynej słusznej linii czy wykładni. Wtedy prałat Carl Ulitzka jawi się nam jako wielki, godny najwyższego szacunku, człowiek.
red.