Sowy polubiły Pawłów
PAWŁÓW. Od niedawna na sośnie przy probostwie w Pawłowie mieszka kilkanaście sów uszatek.
Według mieszkańców, sowy miały pojawić się już zeszłej zimy, ale w znacznie mniejszej grupie. Obecnie jest ich około 15 i cieszą swoją obecnością zarówno proboszcza ks. Zygmunta Hupkę jak i całą wioskę. Narzekać może jedynie organista, który z powodu przemiany materii sów musiał zmienić miejsce parkowania.
(woj)
O sowach uszatkach mówi doktor nauk przyrodniczych Jan Duda
Jeszcze 50 lat temu, w czasach mojej młodości, sowy uszatki bały się człowieka i unikały siedlisk ludzkich. Od zawsze jako dom wybierały drzewa iglaste, a do wylęgania wykorzystywały gniazda innych ptaków.
Około 15 – 20 lat temu sowy zaczęły pojawiać się w osiedlach ludzi. Najczęściej na Śląsku. Odżywiają się gryzoniami, których w lasach jest coraz mniej. W miastach i na wioskach zaś gryzoni jest dużo. Przy ludziach ptaki te polują w pobliżu śmietników, gdzie łatwo o mysz albo szczura. Sowy wyruszają na łowy nocą, a w dzień śpią i trawią.
Ptaki te wybierają do siedlisk drzewa iglaste, gdzie często trudno je zauważyć. Jednak w Raciborzu przy ul. Wypoczynkowej wybrały drzewo liściaste, z którego miały blisko do śmietnika na codzienną kolację. W każdym przypadku łatwo rozpoznać ich miejsce po tak zwanych wypluwkach, czyli zlepkach niestrawionych części pokarmu leżących pod drzewem.
Wszystkie sowy są pod ochroną. Nie powinniśmy im przeszkadzać ani pomagać. One dadzą sobie radę same. Jedynie wielka prośba aby w okolicach gdzie uszatki mieszkają nie wysypywać żadnych trutek na gryzonie. Sowa gdy upoluje gryzonia, który zjadł trutkę, sama może zdechnąć.
Pojawiają się w skupiskach ludzi dla pokarmu. Na wiosnę jednak odlecą do lasu, gdyż zacznie się ich okres lęgowy. Za rok wrócą. W Raciborzu uszatki zimują już od 10 lat.