Warzywa i owoce zgniją bez świeżych pomysłów
Markety wykańczają warzywników. Czy pomoże im prezydent?
Za producentami warzyw wstawił się radny Henryk Hildebrand. Poznał stanowisko Mirosława Lenka w tej sprawie.
Hildebrand, który dostał się do rady miasta z komitetu prezydenta Lenka jest członkiem komisji oświaty, zastępcą jej przewodniczącej. Dotąd poruszał sprawy z działki społecznej, na której najlepiej się zna jako dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Ponad miesiąc temu złożył 24 interpelacje czym ustanowił swoisty rekord ednocześnie wśród rajców nie tylko obecnej kadencji. Dziedziny jakich dotyczą zgłoszenia obejmują szeroki wachlarz zagadnień bo są tu zarówno problemy drogowe jak i pomysły na akcje profilaktyczne. W zestawie znalazł się też temat gospodarczy, związany z ochroną a bardziej ratowaniem lokalnych wytwórców z branży rolniczej.
Rajca koalicji rządzącej uznał włodarza Raciborza za postać zdolną wyprowadzić miejscowy biznes warzywny z zakrętu na jakim ten się znalazł. – Od pokoleń mieszkańcy miasta i okolic specjalizują się w tej branży – podkreśla w interpelacji rajca i wskazuje, że wiedza na ten temat jest za mało rozpowszechniona.
Brak świadomości o tym wśród raciborzan i ekspansja supermarketów, które skutecznie eliminują z rynku małe sklepy handlujące produktami lokalnych warzywników sprawiły, że ci ostatni znaleźli się w trudnej sytuacji ekonomicznej.
– Przemyślana polityka, uzupełniona wiedzą specjalistów i promocją lokalnych wyrobów pozwoli zachować a nawet rozwinąć zatrudnienie w rolnictwie – przekonuje urzędnika Hildebrand. Autor interpelacji spodziewa się społecznie odczuwalnych skutków po interwencji prezydenta.
maw
Radny wie jak walczyć z bezrobociem
Po lekturze pisma radnego Mirosław Lenk nie podjął natychmiastowych kroków w tej sprawie. Jeśli jego radny spodziewał się przekazania błyskawicznych wytycznych pracownikom urzędu czy np. zlecenia prac nad strategią rozwoju warzywnictwa w mieście to mógł poczuć się rozczarowany odpowiedzią swego wyborczego lidera. – To zagadnienie szerokie, obejmuje różnoroodne aspekty. Proszę o konkrety i sprecyzowanie działań – odpisał mu Lenk, niejako odbijając piłeczkę skierowaną w swą stronę. Wyszło na to, że Hildebrand może mówić jednym głosem z warzywnikami ale to on sam musi stać się ich głównym promotorem. Na Batorego promują ostatnio głównie szkolne projekty unijne i strefę ekonomiczną. Z rolnikami spotykają się jedynie raz w roku na dożynkach, gdzie królują kawa i kołacz a o problemach nikt nie myśli.