Ołowiana kulka
Michał Miśka wyjaśnił, że dziki, które kiedyś unikały człowieka, dziś się do niego przyzwyczaiły. Sugerował zwiększyć odstrzał.
Roman Włodarz zasugerował, że może dla koła taniej wyjdzie zakup kiszonki dla bydła dla rolników niż pokrywanie szkód na łąkach.
Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej przypomniał, że nawet minister środowiska zalecił zwiększenie poboru dzikiej zwierzyny, a nacisk w tej sprawie rolników na łowczych będzie coraz większy. Ostrzegł myśliwych, że koszty odszkodowań mogą być coraz wyższe. W przypadku zbyt niskiego oszacowania szkody, rolnicy mogą podać koło do sądu cywilnego. Proponował jednak częstsze używanie „ołowianych kulek”, wspólne wypicie butelki wódki i kompromis.
Anna Iskała obawiała się, że w gronie myśliwych przeważają notable, spotykający się w lesie aby rozpalić ognisko. – Trzeba zwiększyć liczbę strzelających i częściej obsadzać ambony – proponowała. Wójt miała też pomysł wprowadzenia rocznego ryczałtu za szkody. Kilkakrotnie podkreślała, że nie zostawi rolników samym sobie. Mariusz Mika dodał, że warto aby urząd gminy wspierał działalność koła, a sami rolnicy wstąpili do jego szeregów.
Do wszystkich podanych propozycji i wniosków zabrakło jednak komentarza członków Odyńca. Myśliwi zrezygnowali w pewnym momencie z dyskusji. Wójt i Kazimierz Lach zaproponowali kolejne spotkanie, już w węższym gronie. Prawdopodobnie i tak nie zmieni ono planów łowieckich koła.