List do redakcji
Do pana Adama Hajduka Starosty Powiatu Raciborskiego.
Upoważniona przez część nauczycieli emerytów, którzy całe swoje zawodowe życie (lub prawie całe) związali z pracą w Ekonomiku, kieruję ten list do Pana, a za Pana pośrednictwem do radnych powiatu raciborskiego.
Chcemy w nim wyrazić nasze stanowisko w sprawie bulwersującej młodzież, rodziców i nauczycieli tej szkoły, a także nieobojętną społeczności raciborskiej.
Rzecz dotyczy planów ewentualnej likwidacji tej placówki, czy też łączenia jej z Zespołem Szkół Zawodowych. Jeszcze jesteśmy, żyjemy i mamy prawo do wyrażenia naszej opinii.
Sprzeciwiamy się zamiarom włodarzy powiatu i popieramy protest młodzieży, rodziców i nauczycieli naszej szkoły. Bo to była i jest nasza szkoła, obchodzą nas jej losy.
Co więcej – cieszy nas postawa młodzieży, jej zaangażowanie i poczucie odpowiedzialności. To znaczy, że ta szkoła nie tylko uczy, ale i wychowuje.
Przygotowuje do odpowiedzialnych działań. Tak było i w przeszłości.
Przypomnijcie sobie Szanowni Panowie dzieje tej szkoły, może ktoś z Waszych bliskich w niej się kształcił, a na pewno ktoś z Was.
Tyle pokoleń młodzieży w niej zdobywało wiedzę, poczynając od 1945 r.
Absolwenci tej szkoły byli cenionymi pracownikami, wielu ukończyło studia, nie tylko ekonomiczne, ale i humanistyczne, a nawet politechniczne.
Czy teraz ta szkoła już jest niepotrzebna?
Czy w naszym kraju nie potrzeba ekonomistów, ludzi dobrze wykształconych?
Czy potrzebni są tylko robotnicy, sfera usług? Dla nich i tak nie zagwarantujecie pracy, zważywszy na obecną mizerię w tej dziedzinie. Wykwalifikowani opuszczą pewnie ojczyznę i wyjadą w poszukiwaniu pracy za granicę, wyobcują się.
Racibórz nie należy do dużych miast, jak Warszawa, Kraków, Wrocław, miast, które szczycą się swoimi szkołami o bogatych tradycjach. Czy tylko duże miasta mają do tego prawo? Racibórz, też ma szkołę, która może poszczycić się bogatą tradycją, szkołę istniejącą od prawie 70 lat – Ekonomik. Nie niszczcie Panowie tego bogactwa, a Pan, Panie Starosto nie może mówić, że to nie Pan odpowiada za tę decyzję, że to komisje, zespoły. Nie może Pan z siebie zrzucić odpowiedzialności w tej materii. Pana będziemy rozliczać za podejmowane decyzje. Mówi Pan o ewentualnej likwidacji obydwu szkół i tworzeniu nowej, nowoczesnej
o kierunkach odpowiadających potrzebom rynku. Proszę pamiętać: zburzyć jest łatwo, ale na tym miejscu zbudować coś od nowa jest o wiele trudniej, w dodatku nie można mieć pewności, czy to się uda i czy to będzie lepsze.
Chcemy wierzyć, że jesteście Panowie odpowiedzialni i że rozsądek zwycięży, że nie kierujecie się zasadą: po nas choćby potop.
Nie rozumiemy jednego: dlaczego, martwiąc się o odpowiedni nabór do Ekonomika, zahamowaliście go w ubiegłym roku przed upływem terminu, jakie miały inne szkoły?
Mamy prawo podejrzewać, że było to działanie perfidne, wyprzedzające obecne działania i decyzje. Pamiętamy wypowiedź Pana Starosty zamieszczoną jakiś czas temu w jednej z raciborskich gazetek, że w tej szkole coś się źle dzieje. Nic takiego, co nakazywałoby podejmować takie decyzje, się nie działo. Pan Starosta miał chyba złych informatorów.
Odnosimy zatem wrażenie, że w naszym raciborskim tygielku ktoś miesza brudną łyżką. Nie wiemy ponadto, jak rozumieć słowa Pana Starosty zrelacjonowane w ostatnim numerze Nowin Raciborskich, aby nie wykorzystywać czasu, jaki rada dała szkole,
na załatwianie prywatnych interesów. To budzi nasz niepokój, nasze zatroskanie i nasz protest.
Przypomnę na koniec słowa A. Asnyka, które powinniście Panowie pamiętać z lekcji języka polskiego. Może brzmią patetycznie, ale jakże aktualnie:
„Ale nie depczcie
przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami
doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze
święty ogień żarzy,
I miłość ludzka
stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!”
Podpisani:
Barbara Marciniak, Franciszek Jaskot, Urszula Krechowiecka, Stanisław Żółciński, Bogusława Stanko, Zygmunt Dziekan, Krystyna Blicharczyk, Barbara Tinz, Józefa Osuchowska, Stefania Knop, Maria Orłowska, Renata Wieczorek.