Teatr na dworcu, park na placu Długosza
Na galerię handlową raciborzanie są za biedni, a na wypoczynek w plenerze – za leniwi.
NaM dokończył debaty w ramach projektu „Ożywiamy Racibórz. Zainteresowanie nimi spadło, dyskutowało po kilkanaście osób.
Po tym jak przed tygodniem radzono by deptak na Długiej poszerzyć wyburzając jego wyższą część, a rynek ożywiać nowymi imprezami, na kolejnych spotkaniach zajęto się dworcem PKP i placem Długosza. Status ich własności jest odmienny, pierwszy podlega kolejarzom i samorząd niewiele może tam wskórać. Plac należy do miasta i od lat jest symbolem porażki polityki sprzedażowej urzędu. Mimo wielu przecen nikt nie chce go nabyć.
Prezydenta Lenka za upór w sprzedaży Długosza pod strefę handlową krytykuje jego adwersarz w wyborach prezydenckich Robert Myśliwy. Dostrzega problemy finansowe mieszczan, których nie stać na zakupy w takich centrach. Dziś radny niezależny chciałby w tym kwartale miasta stworzyć nowoczesny park, na wzór Central Parku w Nowym Jorku. Już w wąskim gronie uczestników debaty ta formuła napotkała sprzeciw. Wytykano brzydkie otoczenie (postsocjalistyczne blokowiska) i brak zainteresowania raciborzan wypoczynkiem w parkach. – Przecież są już parki Zamkowy i Miasta Roth. Tłumów tam nie ma – wskazywano.
O dworcu PKP dużo mówił Piotr Klima („mam dużo kolejarskiej krwi w żyłach”) nie szczędząc krytyki władzom paru kadencji za brak zaangażowania w starania o remont obiektu. Od dawna postuluje by dworzec był siedzibą wielu instytucji od przedstawicielstw urzędów po punkt medyczny i galerię sztuki. Strefę kultury widzi tam również radny miejski Piotr Dominiak (NaM). – Są tam sale idealne pod organizację koncertów i spektakli teatralnych. Drugich takich nie ma w całym Raciborzu – przekonuje.
Obie debaty odbyły się znów bez udziału urzędników. Tak jak w poprzednich wziął w nich udział radny koalicji rządzącej Jan Wiecha (PO). Poparł pomysł Myśliwego z parkiem na placu Długosza. Przedstawiciele magistratu mają pojawić się na spotkanach warsztatowych gdzie wypracowane będą konkretne propozycje dla władz na ożywienie miejsc – tematów debat. Organizatorzy chcieli by przyszedł do nich prezydent Lenk. Ten odmówił, bo obawiał się, że spotkania przerodzą się w konfrontacje niezadowolonych z władzą.
maw