Problemy Studziennej Rafako górą
PIŁKA NOŻNA – Sparing.
Luty dobiega końca, a trzecia drużyna raciborskiej A klasy – LKS Studzienna rozegrała pierwszy sparing. Podopieczni Piotra Urbańczyka przegrali w Wodzisławiu Śląskim z Rafako Racibórz 1:4.
Wokół Studziennej jest wiele niejasności, część zawodników nie trenuje. Nie wiadomo też co z C klasowymi rezerwami, bo do tej pory żaden zawodnik nie pojawił się na treningach. W sparingu dominowało Rafako, które po dwóch golach Mateusza Kocota, jednym Grzegorza Wojdy (powrót z zakończenia kariery) i Wojciecha Grabinioka zdecydowanie pokonało rywali ze Studziennej.
kozz
Powiedzieli po meczu
Wojciech Grabiniok, trener KS Rafako Racibórz:
Był to nasz szósty sparing. Wyniki nie są oczywiście najważniejsze, po prostu staramy się wyeliminować błędy. W poniedziałek rozpocznie się ósmy tydzień treningów. Stwarzamy mnóstwo sytuacji, niestety, nie wszystkie kończą się bramkami, oby tak do ligi z oczywistą poprawą skuteczności. Chcieliśmy ze Studzienną zagrać na zero z tyłu, ale nie udało się po wątpliwym karnym, ale sędzia też człowiek. Jestem zadowolony z pressingu w pierwszej połowie, bo Studzienna nie była pod bramką ani razu. W drugiej połowie zamierzaliśmy się cofnąć, żeby dać rywalowi pograć, ale mimo wszystko jeszcze dwie bramki zdobyliśmy. Taktyka w dzisiejszym meczu została więc zrealizowana. W meczach kontuzje nas omijają, ale na treningu ponownej kontuzji nabawił się Tomek Wojciechowski (złamał piszczel). Drobniejsze urazy Puzia i Zajdy, testowanego bramkarza oraz Koczora, którzy w tym meczu też odpoczywali. Kadra zamknie się w 20 osobach. Wprowadzamy młodych zawodników – dzisiaj grali z rocznika 95. Chcemy być w pierwszej piątce na koniec sezonu.
Piotr Urbańczyk, trener LKS Studzienna:
Był to pierwszy sparing. Część chłopaków, tych co chciała pracować, jest po ciężkiej pracy i po raz pierwszy była na boisku w tym meczu. Były w spotkaniu z Rafako niezłe fragmenty, ale czeka nas jeszcze dużo pracy. Mamy jeszcze cztery sparingi z czego trzy z bardzo dobrymi przeciwnikami, więc myślę, że zdążymy się przygotować. Do tej pory trenowaliśmy trzy razy w tygodniu na swoich obiektach i w terenie. Nie było szans, żeby wyjechać w tym roku na jakieś zgrupowanie, tak żeby wszyscy mogli potrenować. Ci co chcą w Studziennej grać, czyli około 10 ludzi, będą musieli pociagnąć klub w rundzie wiosennej. Jeśli chodzi o braki w drużynie to Dzierżęga prawdopodobnie odszedł i jeszcze się nie rozliczył z klubem, Drożdż nie daje znaku życia, Remień sam się przygotowuje. Co do Łukasza Bawoła to gdzieś tam pracuje, na razie nie był ani razu na treningu, a Krzysiu Talik zaliczył dopiero jedne zajęcia. Na razie wygląda to fatalnie, ale może wszystko się poukłada do pierwszego meczu.