Wójt Utracki mówi głośno o kanalizacji
11 marca rozpoczęły się zebrania wiejskie na terenie gminy Krzyżanowice.
Krzyżanowice. Wójt Grzegorz Utracki przy tej okazji odniósł się do ostatnich informacji na temat planów skanalizowania gminy. Dostało się przy okazji naszej redakcji za publikacje wcześniejszych tekstów związanych z tym niewygodnym tematem. Jednak najważniejsze, że wójt po raz pierwszy publicznie opowiedział o całym przedsięwzięciu i problemach jakie stoją na przeszkodzie.
Gmina Krzyżanowice jest podzielona na dwie części, a podziału tego dokonano właśnie pod kątem kanalizacji. Chodzi o część południową, obejmującą trój-wioskę Chałupki, Rudyszwałd i Zabełków oraz północny sektor gminy od Roszkowa do Bieńkowic. Dla obu obszarów zaplanowano osobne rozwiązanie gospodarki ściekowej i w obu przypadkach są problemy. O wszystkim mówił Grzegorz Utracki na zebraniach wiejskich.
Południe
Na tę część gminy, urząd w Krzyżanowicach wspólnie z gminą Kornowac złożyli wniosek o dofinansowanie w Narodowym Funduszu Środowiska. Gminy, po rocznych przepychankach z urzędami przyznającymi środki, otrzymały w lutym 2013 r. deklarację przyznania im prawie 60 mln zł na realizację projektu.
Problem w tym, że wniosek gminy zawierał deklarację, iż inwestycja ma zostać ukończona do 2015 r. oraz zapis, że gmina wyjdzie z aglomeracji raciborskiej (o czym poniżej). Projektanci tej części kanalizacji przewidzieli jednak, że całość robót potrwa 46 miesięcy. Dodatkowo pojawiły się problemy z aglomeracją. – Już wiadomo, że nie uda nam się tego zrobić w terminie. Musimy teraz zdecydować, czy podjąć to ryzyko i budować. Musimy to dobrze przemyśleć, a o całej sprawie będą współdecydować radni – wyjaśnił wójt.
Cała sprawa niepokoi partnerów z gminy Kornowac, których część inwestycji stoi obecnie pod znakiem zapytania.
Północ
Radni gminy zdecydowali w zeszłym roku, że nie chcą podłączyć tej części gminy do oczyszczalni w Raciborzu. Powód to m.in. zbyt wysokie koszty dostarczenia ścieków. Okazało się jednak, że wyjście z aglomeracji raciborskiej wymaga zgody drugiej strony. Na razie takiej decyzji nie ma, gdyż prezydent Raciborza tłumaczy, że oczyszczalnię budowano z myślą o ściekach z gminy, a w innym przypadku koszty jej obsługi wzrosną a miasto może nawet zapłacić karę za niski efekt ekologiczny inwestycji.
Wójt Utracki przyznał, że w tej części gminy nie planuje się na razie żadnej kanalizacji. Jednak nawet gdyby pojawił się jakiś pomysł, na przeszkodzie stoi przynależność do aglomeracji raciborskiej. Według szefa gminy niektóre miejscowości mogłyby np. skorzystać z przydomowych oczyszczalni ścieków, jak to się dzieje w gminie Pietrowice Wielkie. – W przypadku jakichkolwiek roszczeń ze strony Raciborza wystąpimy na drogę sądową – odniósł się do oczekiwań przedstawicieli miasta. Na razie jednak na północy gminy kanalizacyjny spokój, choć w końcu coś będzie trzeba zrobić.
(woj)
Komentarz
Trudno wskazać winnego całego zamieszania. Inwestycja budowy kanalizacji jest ogromnym przedsięwzięciem zarówno dla Krzyżanowic jak dla każdej innej gminy. Wiąże się to m.in. z zaciągnięciem kredytów, naglącymi terminami i grożącymi sankcjami. Opisując te i podobne inwestycje nigdy nie jest naszą wolą stawianie kogoś w niekorzystnym świetle, gdyż trudno podejrzewać, że ten czy inny wójt chce zrobić na złość mieszkańcom swojej gminy. Niektórzy jednak wolą głośno nie mówić o problemach. Zadaniem prasy jest natomiast dociekać i informować. Stąd wynikać mogą różne niedomówienia, które ma za złe wójt Utracki, i o których głośno mówił podczas zebrań wiejskich. Na pewno też nie działamy pod niczyją presją ani inspiracją – jak sugeruje wójt Utracki.
Marcin Wojnarowski