Delegacja z Wojnowic na sesji miejskiej
KRZANOWICE, WOJNOWICE. Grupa mieszkańców ul. Ogrodowej w Wojnowicach wystosowała pismo do władz gminy Krzanowice w sprawie złego stanu drogi, przy której mieszkają. Z pismem przyszli na obrady miejscowego samorządu, 25 marca. W temat wprowadził swoich kolegów radny Tadeusz Kulesza, który przypomniał, że remont drogi ciągnie się od około 6 lat, a realizacja inwestycji wypadła już raz z budżetu. Według radnej Łucji Basisty, ul. Ogrodowa ma najgorszą nawierzchnię w całym województwie. Dodała, że powodem zaniechań remontowych jest bardzo napięty budżet gminy.
Nikt z gości nie chciał odczytać przyniesionego pisma. Podjął się tego przewodniczący rady miejskiej, Henryk Tumulka.
W tekście oburzeni mieszkańcy narzekają na brak działań urzędników. Opisują jak zły stan nawierzchni pogarszają pojazdy rolnicze. Stwierdzają, że urzędnicy wydają pieniądze na wiele mniej istotnych spraw i w ten sposób zawsze brakuje na najważniejsze sprawy. Jako przykład podają „eleganckie chodniki” przy bocznych drogach i asfaltowanie dróg polnych. – Ktoś kto nierozsądnie wydaje pieniądze, zawsze będzie narzekał na ich brak – podsumowują w piśmie. Dalej domagają się równego traktowania, gdyż nie chcą chodzić do swoich posesji w gumowcach ani dojeżdżać terenówkami. Pod całością podpisało się 10 osób.
Burmistrz Manfred Abrahamczyk wyjaśnił, że ulica wymaga kapitalnego remontu. Urząd zlecił wcześniej dokumentację techniczną, ale na sam remont nie ma środków. Według kosztorysu prace te wyceniono na 440 tys. zł. – Dziś w budżecie mamy zero złotych na inwestycje – przywołał. Burmistrz przypomniał, że proponował mieszkańcom remont cząstkowy, na który ci się jednak nie zgodzili. Ewentualny remont całościowy, choć dosyć niejasno, burmistrz uzależnił od sprzedaży przejścia granicznego w Pietraszynie. Wiadomo jednak, że jest już kilka pomysłów na wykorzystanie wpływów z tej sprzedaży.
Pomysł uzupełnienia dziur w drodze podsypką skrytykowali zainteresowani mieszkańcy. – Przejedzie ciężki sprzęt i będzie to samo – mówili. – Żużel to odpad i nie chcemy tego na naszej drodze. To najprostszy sposób na pozbycie się problemu. Uzupełnijcie dziury lepszym materiałem – postulowali. – Ograniczcie ruch pojazdów rolniczych – dopominali się. Manfred Abrahamczyk uspokajał, że dobór materiału nie jest problemem.
Wniosek mieszkańców podsumował radny Kulesza, który wyjaśnił, że nie sposób zamknąć przed rolnikami dróg, którymi ci dojeżdżają na pole. Powtórzył obietnicę burmistrza o remoncie po sprzedaży mienia gminy. Na koniec przywołał inne drogi w okolicach, które też czekają na remont. – Zapraszam do siebie, gdzie droga też jest w fatalnym stanie – zaprosił gości i ostrzegł, żeby wzięli ze sobą gumowce.
(woj)