Gigantyczne przekręty w punktach skupu złomu
Prokuratura Rejonowa w Raciborzu prowadzi śledztwo w sprawie kolejnego punktu skupu złomu, w którym mogło dojść do przestępstw. Tym razem pod lupą śledczych znalazł się punkt przy ulicy Rybnickiej.
Śledztwo w sprawie punktu przy ulicy Rybnickiej trwa od kilku miesięcy. – Przesłuchujemy kolejne osoby, analizujemy dokumentację. W tej chwili dla dobra śledztwa nie możemy ujawniać szczegółów sprawy – mówi prokurator Franciszek Makulik, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. To już kolejne śledztwo i kolejna firma, która zajmowała się skupem surowców wtórnych i której dokumentacja nijak miała się do rzeczywistości. Ze żmudnych śledztw prowadzonych przez policjantów z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą wynika, że w przeszłości firmy zajmujące się obrotem surowcami wtórnymi były w stanie „zalegalizować” niemal każdą porcję przyjętego surowca jak np. metal. W punkcie dopisywano do legalnych transakcji dodatkowe kilogramy, podrabiano również podpisy klientów.
Pół tysiąca świadków
Pierwszym punktem skupu złomu, którym zajmowali się śledczy był punkt działający przy ulicy Zająca w Raciborzu. W toku postępowania przesłuchanych zostało ponad 500 osób, z których około 130 kategorycznie zaprzeczyło prawdziwości okazanych im dokumentów. W wyniku postępowania ustalono, iż 426 formularzy przyjęcia odpadów poświadczało nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne. Pracownik przedmiotowego punktu skupu złomu przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. – 52-letni Andrzej M. przyznał się do zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał karze – mówi prokurator Makulik. 26 kwietnia 2012 roku Sąd Rejonowy w Raciborzu wydał wyrok skazując Andrzeja M. na karę łączną w postaci dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę 3200 złotych. Sąd zadecydował również o podaniu wyroku do publicznej wiadomości.
Odsiadka w zawiasach
Gigantyczne śledztwo i skala procederu uświadomiła policjantów, że podobne nieprawidłowości mogą mieć miejsce w innych punktach obrotu złomem. W wyniku ustaleń operacyjnych raciborscy kryminalni ustalili, że w punktach skupu złomu w Nędzy i w Kuźni Raciborskiej, należącej do jednej firmy, również dochodziło do poświadczenia nieprawdy w dokumentach. – W trakcie ustaleń okazało się, że w 570 formularzach wpisywano nieprawdę. Wpisywano między innymi, że przyjęto więcej złomu i wypłacono więcej pieniędzy niż było w rzeczywistości. Zdarzało się, że pracownicy podrabiali również podpisy klientów – mówi prokurator Franciszek Makulik. W toku postępowania przesłuchanych zostało ponad 200 osób. Zarzuty zostały postawione trzem pracownikom przedmiotowego punktu skupu surowców wtórnych. W wyniku postępowania ustalono, iż 570 formularzy przyjęcia odpadów poświadczało nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne. Troje pracowników przedmiotowego punktu skupu złomu przyznało się do zarzucanych im przestępstw. Małgorzata R., Grzegorz J. i Janusz H. zostali skazani. Wszystkim sąd wymierzył karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Szef się nie przyznaje
W procederze udział brali pracownicy punktu skupu jak i sam szef firmy Piotr P. On sam poświadczył nieprawdę w 318 przypadkach. – Działanie przestępcze polegała na dopisywaniu do formularzy przyjęcia odpadów i surowców, które w rzeczywistości nie zostały zakupione od klientów. Wpisywano pozycje fikcyjne lub zwiększano wagę oddawanych surowców. Jak ustalono, cześć z osób, które wpisano do formularzy nie mogła tego dnia oddać nic do skupu, bo przebywała na przykład za granicą. Tylko nieliczne dokumenty nie zawierały nieprawdy. Piotr P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów odmówił również składania wyjaśnień – mówi prokurator.
Adrian Czarnota