Gminy Kornowac i Krzyżanowice wzięły rozwód
Samorządy Kornowaca i Krzyżanowic miały sięgnąć po unijne miliony a skończyło się na rozczarowaniu.
Na ostatniej sesji kornowackiej rady z ust wójta Niestroja miejscowi oficjalnie usłyszeli, że z projektu budowy kanalizacji za dotację z Brukseli wyszły nici. Bo wycofał się partner z sąsiedztwa.
Kornowac. W ciągu ostatnich miesięcy wciąż ważyły się losy wspólnego projektu budowy kanalizacji, który Gmina Kornowac dzieliła z Krzyżanowicami. Tam wątpliwości zrodziły się dawno, rada gminy uchwaliła, że na podłączanie gmin do oczyszczalni w Raciborzu nie zezwoli i zaczęły się problemy z pozyskaniem „deszczu euro” na kanalizacyjną infrastrukturę. Fundusz Spójności, który tymi pieniędzmi dzielił, uznawał za obowiązujący jedynie wspólny projekt obu gmin. Rezygnacja którejkolwiek oznaczała przepadek dotacji. Chętni w kolejce już na nią czekali.
Mijały miesiące, a w Kornowacu nie wiedzieli co będzie dalej, bo sygnały z Krzyżanowic nie były jednoznaczne. Radni pod przewodnictwem Mirosława Małka napisali do kolegów samorządowców specjalny list by poznać prawdę. Odpowiedź nadeszła i nie wprawiła nadawców w dobry nastrój. Szef krzyżanowickiego samorządu Paweł Lasak odpisał o wycofaniu się gminy z realizacji projektu. Wyjaśnienia przedstawił w uzasadnieniu prezes spółki Górna Odra Krzysztof Baszczak. Jej zarząd uznał, że termin na budowę kanalizacji jest za krótki i gmina ryzykowałaby zwrot nawet całości pomocy unijnej. – To nas zaskoczyło, bo oznaczało zupełnie nowe spojrzenie na sprawę. Wcześniej mówiono o problemach ze ściekami z sołectw przy granicy z Czechami i zaczekaliśmy na zmiany w projekcie. Dokonano ich, a Krzyżanowice i tak zrezygnowały – dziwi się przewodniczący rady Kornowaca Mirosław Małek.
Wójt Grzegorz Niestrój uważa, że czasu jest aż nadto. – Przecież dziś są jeszcze robione w funduszu nabory na dotacje kanalizacyjne. Gminy są w stanie tak rozpisać przetarg, na tyle brygad, by zmieścić się w czasie (do 30 czerwca 2015 r. – red). Był gotów przejąć całą spółkę Górna Odra, która aplikowałaby o wszystkie pieniądze na kornowacki projekt, aby dotacja nie przepadła. Takiego scenariusza nie zaakceptowała UE. – Bardzo żałujemy, że się nie udało – nie kryje włodarz gminy. Rozczarowani są mieszkańcy, którzy na zebraniach wiejskich dopytywali się kiedy ruszy budowa kanalizacji. – Nie było żadnej blokady mentalnej, żadnych obaw wobec ceny. Z obecnych wyliczeń wynika, że za wodę i ścieki płacilibyśmy ok. 15 zł za kubik – przyznaje wójt. Nie chce mieć już z Górną Odrą nic wspólnego. W gminie docelowo ma powstać zakład budżetowy, który zajmie się sprawami kanalizacji. Na razie Kornowac miałby reprezentować ZWiK Racibórz, z którym negocjuje wójt Niestrój.
Atutem gminy jest kompletna dokumentacja projektowa budowy kanalizacji, którą zamierza przejąć od Górnej Odry. Trzeba też znaleźć źródło finansowania inwestycji. Wójt mówi o środkach ministerialnych. Nie będzie ich tyle co z Funduszu Spójności, ale na początek dobre cokolwiek. Nabór wniosków zacznie się jeszcze w tym roku.
W 2015 roku państwo zacznie naliczać kary za brak kanalizacji w tych gminach, gdzie jej nie będzie. Samorządy będą musiały przenieść te opłaty na mieszkańców. Z obecnych kalkulacji wynika, że kary i tak będą niższe niż ceny ścieków, które trafiałyby wielokilometrowym kanałem do Raciborza. Obciążenia mają jednak rosnąć z każdym rokiem aby stać się na tyle dotkliwe by zmusić samorządy do inwestycji w sieć kanalizacyjną.
maw