Czas zamiast pieniędzy
Prezydent Lenk rozważa rezygnację ze Strefy Płatnego Parkowania
Eksperyment z wprowadzeniem w całym mieście czasowego postoju na karty zegarowe jest możliwy już w przyszłym roku.
Aktualnie za pozostawienie samochodu w pobliżu rynku kierowca musi zapłacić, pieniadze pobierają parkingowi. Od kilku lat wpisali się w codzienność Raciborza. Miasto zleca tę usługę firmie zewnętrznej, wcześniej wrocławskiej teraz z siedzibą w Krakowie.
Racibórz ma jeszcze jeden system parkowania w centrum. Godzinny, bezpłatny parking funkcjonuje już pod urzędem miasta, obok targowiska i przy ul. Opawskiej. Ponadto o rozszerzenie tej strefy o rejon ronda Solidarności („nerka”) postuluje radny Henryk Hildebrand (komitet prezydenta). Gdy przypomniał swoją interepelację na majowym posiedzeniu komisji oświaty, usłyszał od prezydenta Raciborza Mirosława Lenka, że jesienią zapadnie decyzja czy nie wprowadzić Strefy Czasowego Parkowania w całym mieście. Włodarz obawia się jednak o wydolność straży miejskiej, która będzie musiała kontrolować takie postoje zamiast parkingowych. – Żeby tylko nie skupili się wyłącznie na tym zadaniu – zastanawia się głowa miasta.
Lenk potraktowałby rezygnację z opłat za parkowanie w centrum jako eksperyment, bo chce sprawdzić czy ten rejon nie zablokuje się wówczas jeśli chodzi o miejsca parkingowe. Od dawna twierdzi, że postoje zapełnią mieszkańcy i przyjezdni nie będą mieli gdzie parkować by robić zakupy czy zwiedzać. Zapowiedź prezydenta oklaskami nagrodził radny Michał Fita (NaM). O zniesienie Strefy Płatnego Parkowania zabiega od początku kadencji, bo jego zdaniem lokalny handel traci klientów zniechęcanych koniecznością opłat. Dotąd Lenk tylko z nim dyskutował na ten temat teraz wydaje się, że go posłucha.
(m)