Znieważenie przewodniczącego? – co powiedział sąd
NĘDZA, RACIBÓRZ, RYBNIK. 23 października raciborski sąd umorzył postępowanie przeciwko Julianowi Skwierczyńskiemu, radnemu gminy Nędza, którego o znieważenie oskarżył Gerard Przybyła, przewodniczący rady gminy Nędza.
Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził się pozwany, gdyż, jak tłumaczył, orzeczenie o braku społecznej szkodliwości czynu nie oczyszcza go z zarzutów. Ponadto adwokat radnego wyjaśnił, że w przypadku zniewagi chodzi o zarzuty obelżywe lub ośmieszające. Dalej tłumaczy, że Julian Skwierczyński nie chciał nikogo znieważyć a jedynie racjonalnie odniósł się do postępowania przewodniczącego.
Osobną apelację złożył również prokurator, według którego znieważenie rzeczywiście miało miejsce i jest to sprawa poważna.
Sprawa trafiła do wyższej instancji w Rybniku. Tu na początku kwietnia sąd zdecydował o uchyleniu raciborskiego wyroku i oddaniu sprawy do ponownego rozpoznania.
O co poszło?
Gerard Przybyła zarzucał radnemu Skwierczyńskiemu to, że ten podczas sesji rady gminy w 2011 r. znieważył go jako funkcjonariusza publicznego, zarzucając mu mataczenie, krętactwo, brak uczciwości i prawdomówności. Tym miał znieważyć funkcjonariusza publicznego, jakim jest przewodniczący rady gminy. Zdaniem sądu drugiej instancji nie wolno rozpatrywać tych słów wyjętych z kontekstu. Wypowiedź radnego brzmiała: „Ten przekręt i kłamstwo dobitnie świadczy do jakiego chamstwa posuwa się pan na sesjach i nie tylko. Tym swoim atakiem na moją osobę wykazał się pan jak wielkim krętaczem i mataczem jest pana osoba. […] Dlatego zapytuje pana od kiedy stanie się pan uczciwym i prawdomównym w swoim postępowaniu”.
Zniewaga czy zniesławienie?
Zdaniem sędziego w Rybniku raciborscy sędziowie nie wyjaśnili dostatecznie dlaczego uznano, że Julian Skwierczyński znieważył przewodniczącego. Nie wskazano jak wypowiedziane słowa miały naruszyć jego godność w danych okolicznościach. – Istota przestępstwa znieważenia sprowadza się do zachowania, które według ogólnie przyjętych społecznie ocen stanowi wyraz pogardy, uwłaczania czci drugiego człowieka – brzmi uzasadnienie sądu drugiej instancji. Dalej tłumaczy, że wypowiedziane słowa, zgodnie ze słownikiem wyrazów obcych, nie są słowami wulgarnymi lub obelżywymi. – Czy dane słowa wyczerpały znamiona ustawowe przestępstwa zniewagi nie może decydować jedynie subiektywne przeświadczenie adresata czy odbiorcy tych słów – czytamy dalej. – Niewąttpliwie swoją wypowiedzi Julian Skwierczyński okazał lekceważenie i brak szacunku wobec Gerarda Przybyły, jednakże samo lekceważenie nie jest automatycznie zniewagą – napisano niżej. Sąd powołał się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w którym uznano iż granice krytyki wobec polityków są szersze niż wobec osoby prywatnej. Od osób publicznych należy zaś oczekiwać większego stopnia tolerancji, o ile chodzi o sprawę związane z ich funkcją.
Na koniec sędzia radzi, że Gerard Przybyła może czuć się zniesławiony, a sprawiedliwości dochodzić na stopie prywatno-skarbowej.
Kolejna rozprawa
Ponowne rozpoznanie sprawy ma przeprowadzić po raz kolejny raciborski sąd rejonowy. Sędzia Sławomir Klekocki, przewodniczący składu orzekającego w Rybniku poradził aby przeprowadzić pełne postępowanie dowodowe, ustalić czy Julian Skwierczyński nie dopuścił się występku oraz sprawdzić czy publiczny zarzut wobec osoby publicznej nie jest zgodny z prawdą.
O wyniku kolejnej rozprawy postaramy się poinformować czytelników.
Marcin Wojnarowski