To moja nadzieja na Victorię
WYWIAD – Sławomir Szwed, prezes MKS-SMS Victoria Racibórz.
MKS-SMS Victoria Racibórz, którą od 16 lat dowodzi prezes Sławomir Szwed, zajmuje się dwoma dyscyplinami – pływaniem i lekkoatletyką. Co ciekawe, przed rokiem była myśl, aby do Victorii dołączyć koszykówkę, ale te plany szybko rozmyły się. O sukcesach, nadziejach, przyszłości, a także o amatorskiej lidze koszykówki z prezesem Szwedem rozmawia Maciej Kozina.
– Jak odbiera pan ostatnie sukcesy pływaków Victorii Racibórz?
– Jestem zadowolony z występów raciborskich pływaków. W krótkim okresie nasi zawodnicy, którzy trenują w Szkole Mistrzostwa Sportowego, startowali na wielu imprezach, uzyskując duże postępy wynikowe na tyle dobre, że plasowali się w czołówkach pływaków w kategorii juniorów jak i seniorów. Cieszy fakt, że po raz kolejny z dobrej strony pokazała się sztafeta, która ustanowiła po raz drugi rekord Polski na długiej pływalni i mam nadzieję, że w czerwcu zaprezentują cały swój kunszt podczas Mistrzostw Polski Seniorów i Młodzieżowców w Olsztynie. Warto podkreślić też występy dużo młodszych zawodników Victorii, którzy uczą się w SP nr 15. Startują oni w mistrzostwach Śląska i już tam plasują się na czołowych pozycjach.
– Jak bardzo Victoria ucierpiała w ostatnich latach poprzez remont pływalni?
– Był to trochę czas stracony, bo brak możliwości trenowania na swoim obiekcie spowodował niezwykle trudną sytuację szkoleniową. Zawodnicy musieli trenować w warunkach mało komfortowych, po kilkanaście osób na jednym torze. Teraz to wszystko odbudowujemy i widzę wielki zapał zarówno szkoleniowców jak i samych zawodników. Odbiło się to również na szkoleniu w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Trzeba było trenować na pływalni PWSZ, jeździliśmy na zgrupowania np. do Gliwic. Obecnie widać znaczną poprawę wyników pływaków i mam nadzieję, że efekt poznamy na letnich Mistrzostwach Polski.
– Jakie były pana zdaniem największe sukcesy Victorii Racibórz za czasów 16-letniej kadencji?
– Z sukcesów to na pewno wynik Kasi Dulian, która była wicemistrzynią Europy, była piątą zawodniczką mistrzostw świata. Jej wyniki do dzisiaj w większości przypadków są rekordami Polski. Była też Kasia Dembniak, wicemistrzyni i brązowa medalistka mistrzostw Europy juniorów. Maciej Sudenis był na mistrzostwach Europy juniorów, a w obecnym okresie Kasia Nawaryńska. Nasz wychowanek Michał Rokicki uczestniczył w igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 r. w sztafecie 4x200 metrów, ale również pływał indywidualnie.
– Victoria to nie tylko pływanie, są też sukcesy lekkoatletyczne...
– Postawa lekkoatletów zasługuje na szczególne słowa uznania. Za moich czasów wyróżniał się przede wszystkim Artur Noga. Najpierw mistrzostwa świata juniorów i rekordy, później start w igrzyskach olimpijskich w Pekinie i jego doskonałe piąte miejsce, a także występ na kolejnych igrzyskach w Londynie, gdzie występowała również Justyna Święty. W Raciborzu jest duży potencjał dzieci i młodzieży. Przy tak szerokiej ofercie sportowej w mieście, szkoleniowcy potrafią wydobyć i ukształtować brylant, a to jest niezwykłą sztuką. To świadczy o dużej klasie kadry szkoleniowej.
– Kto rodzi największe nadzieje z obecnie trenującej młodzieży?
– Jeżeli chodzi o pływanie to stawiamy na świetnie rozwijającego się Rafała Bugdola, Wojtka Gabrysza, Krzyśka Tokarskiego, Tomka Kurtoka, Kasię Nawaryńską, Kasię Rogacz, Emila Popisa i innych uczniów SMS-u np. jest to Angelika Wikieł z UŚKS Ostrołęki, czy też Ola Tomala ze Zrywu Opole. Mam nadzieję, co do Krzysia Tokarskiego, że w tym roku powalczy o medal Mistrzostw Polski seniorów, bo w minionym roku miał nieszczęsne czwarte miejsce na 50 metrów stylem klasycznym. Lekkoatletyka też ma szereg ciekawych nazwisk, ale bez wątpienia największą gwiazdą jest Rafał Smoleń, wicemistrz świata juniorów z Barcelony, który długo zmagał się z kontuzją. Mam nadzieję, że szybko wyjdzie z kłopotów zdrowotnych, a w sezonie letnim potwierdzi swoje wysokie aspiracje. Pięknie rozwija się talent Dawida Żebrowskiego, Szymona Waskina czy też młodziutkiej Ani Szyjki.
– Obecne warunki jakie mają lekkoatleci nie są zadowalające, więc hala, która jest w budowie bardzo pomoże...
– Mamy piękne tereny do biegania, jednak trening specjalistyczny wymaga hali, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Tak nowoczesna hala poprawi zdecydowanie ofertę szkoły, ale też warunki pracy treningowej.
– Jakie nadzieje wiąże pan jeszcze z 2013 rokiem?
– Nie ukrywam, że walczymy o kwalifikację na mistrzostwa Europy juniorów, które odbędą się w Poznaniu. Na te mistrzostwa z tytułu, że jesteśmy organizatorem jako Polska zostanie poszerzony skład reprezentacji. Gdyby trójka lub czwórka naszych zawodników się zakwalifikowała, to byłby dla nas wielki sukces.
– Ile wyjazdów czeka zarówno pływaków jak i lekkoatletów w trakcie roku?
– To jest główny problem klubowy, bo wyjazdów jest dużo, a jak wiadomo są one bardzo kosztowne. Takich wyjazdów jest około 70 – 80. Współpracujemy w tym zakresie ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego, czy też SP nr 15. Chcę podkreślić wkład władz samorządowych miasta i powiatu w funkcjonowanie klubu.
– W Raciborzu odbyły się ostatnio zawody o Puchar Prezesa w pływaniu, jak pan je podsumuje?
– Były to kolejne świetne zawody. Szczególnie cieszy mnie fakt, że większość zawodników otrzymała piękne medale, dyplomy i puchary. Dzień po zawodach widziałem sporą liczbę uczniów, którzy do szkoły szli właśnie z tymi medalami, żeby pochwalić się kolegom, koleżankom czy też nauczycielom. Był to fantastyczny widok i myślę, że bardzo motywujący do tego, aby pozostać w sporcie.
– Poza tym, że jest pan prezesem Victorii jest też pan fanem koszykówki. Z ławki rezerwowych współkierował pan z drużyną Dywyta w amatorskiej lidze koszykówki – Brooklyn Basket Lidze.
– Niewiele osób o tym wie, że interesowałem się koszykówką od najmłodszych lat. Syn Emil odziedziczył chyba po mnie zamiłowanie do tego sportu, bo od dzieciństwa piłka koszykowa była jego wielką sportową miłością. Zamiłowanie Emila do koszykówki skończyło się tym, że trafił do Szkoły Mistrzostwa Sportowego we Wrocławiu, jednak spędził tam tylko rok, bo tęsknota za rodziną przeważyła. Ale był to ważny aspekt jeśli chodzi o jego rozwój psychiczny, fizyczny i taktyczny. Gdy powstała Amatorska Liga Koszykówki, to syn wraz z kolegami stworzyli team w którym grali i ciągle się rozwijali. Wspólnie z Arkiem Nowackim, obecnym prezesem trzecioligowego RKK AZS Racibórz, i innymi pasjonatami tworzyliśmy początki tego klubu. Często staram się być na meczach BBL. Mimo że jestem trenerem pływania i zarządzam pływaniem i lekkoatletyką, to też lubię obserwować gry zespołowe jak koszykówka, chodzę też na mecze kobiet RTP Unia Racibórz w piłce nożnej, czy na siatkówkę. Muszę w tym momencie wspomnieć o córce Ilonie, która także uprawiała sport zdobywając wicemistrzostwo Polski młodzików w biegu na 300 m. Obecnie pracuje w SMS-ie Kraków jako trener pływania.
– Czy była opcja stworzenia sekcji koszykarskiej w Victorii Racibórz?
– Przez chwilę była taka myśl, ale tylko przez chwilę. Pomysł powołania klubu III ligi zrodził się dużo wcześniej. Gdy rozmawialiśmy w większym gronie o tym, to znajdowało się wiele przeciwwskazań, a w szczególności chodziło o środki finansowe, bo rejestracja i założenie nie byłoby problemem, ale potem prowadzenie, pozyskiwanie środków finansowych, sponsorów to jest już trudne. I dlatego cieszę się, że koszykarze się zmobilizowali, utworzyli swoje stowarzyszenie, klub, któremu bardzo mocno kibicuję.
– W plebiscycie „Nowin Raciborskich” pn. Skarby Raciborszczyzny Victoria Racibórz znalazła się na czwartym miejscu w kategorii „Sportem przez życie”. To duży sukces, bo głosować można było na ponad 50 klubów sportowych z regionu.
– Tak, jestem bardzo zadowolony, że znaleźliśmy się tak wysoko w tym plebiscycie, choć to… najgorsze w sporcie miejsce, niby wysoko, ale bez medalu. Jednak to znaczy, że pozycja Victorii w raciborskim sporcie jest postrzegana pozytywnie, a to dodaje nam wszystkim, zawodnikom, trenerom, rodzicom, placówkom oświatowym i działaczom więcej energii i mobilizacji do dalszego działania w kolejnych latach.