Czego można nauczyć się w poprawczaku?
Ministerstwo sprawiedliwości chce uczyć wychowanków zakładów poprawczych zasad dobrego zachowania. Młodzi gniewni będą się uczyć jak wiązać krawat oraz jak się zachować w restauracji. Wychowawcy mają wątpliwości czy nie ma pilniejszych potrzeb.
23 czerwca około godziny 8.00 w pobliżu rybnickiej bazyliki dwóch nastolatków napada na 80-letnią kobietę wracającą z porannej mszy. Sprawcy uciekają z torebką starszej kobiety ale dość szybko zostają zatrzymani Okazują się nimi dwaj uciekinierzy w wieku 17 i 16 lat z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Rudach. Młodszy z nich za rozbój odpowie przed sądem rodzinnym, natomiast starszemu grozi kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat. – Jesteśmy w szoku, nikt się po nim nie spodziewał takiego wybryku – mówi o starszym z chłopców Halina Wyjadłowska, dyrektor MOW w Rudach. Rudzki ośrodek to ostatni przystanek i szansa dla młodych gniewnych na drodze kończącej się w poprawczaku. Młodzi ludzie, którzy napadli na kobietę zmarnowali szansę, jednak Ministerstwo Sprawiedliwości chce dać im szansę.
Resort uruchamia właśnie wart blisko siedemset tysięcy złotych program, który ma nauczyć ogłady wychowanków zakładów poprawczych. Młodzież ma się na nim uczyć zasad savoir-vivre, etyki w biznesie i asertywności. Osoby przebywające w poprawczakach nauczą się wiązać krawat, dowiedzą się jak się zachowywać w restauracji czy muzeum, jak się elegancko ubierać, jak jeść egzotyczne potrawy czy wznosić toast. – Nie mamy wpływu na treść tych szkoleń, nawet jeśli naszym zdaniem powinny dotyczyć czegoś innego – odpowiada dyplomatycznie Andrzej Tomczyk, dyrektor Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu. Szkolenia i ich organizator są wybierane centralnie dla wszystkich zakładów w kraju. Sam projekt jest unijny i pieniądze zostały przeznaczone na konkretny cel. – Po pierwszej części szkoleń mamy mieć możliwość modyfikowania ich tematyki do bieżących zapotrzebowań – dodaje Tomczyk.
Dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Rudach przyznaje, że tematyka szkoleń nieco ją dziwi. – Moja placówka podlega pod resort edukacji i nie kwalifikuje się do wspominanych szkoleń, mimo to uważam, że wiedzę o tym jak się zachować powinni przekazywać wychowawcy. Tu żadne specjalne szkolenia nie są potrzebne. Osobiście, gdybym miała tyle pieniędzy, że nie wiedziałabym co z nimi robić wówczas bym może zorganizowała szkolenia z savoir-vivre. Dziś są chyba bardziej palące potrzeby – mówi dyrektor Halina Wyjadłowska.
O tym, że kierownictwo raciborskiego poprawczaka próbuje rzeczywiście pomóc trudnej młodzieży może świadczyć realizowany właśnie projekt ZOSTAŃ OJCEM autorstwa Fundacji Po Drugie. Najpierw wychowankowie uczestniczyli w warsztatach, podczas których poruszano temat antykoncepcji, ryzyka podejmowania współżycia, świadomego ojcostwa, spotkali się także z położną, który uczyła chłopców wykonywania rozmaitych czynności przy dziecku: pielęgnowania, karmienia i przewijania. Potem nadszedł już czas na doświadczenie bycia tatą. Chłopcy dostali lalki, które sprzężone z komputerem, rejestrują każdą reakcję „taty” – najmniejsze potrząśnięcie, nieprzebranie dziecka na czas, nienakarmienie czy niewłaściwy sposób trzymania. – Teraz codziennym widokiem w placówce są chłopcy, którzy dzielnie noszą w becikach lub wożą w wózkach swoje „dzieci”, karmią je, przewijają i przytulają, kiedy dziecko zapłacze. Wielu z nich śpi po 2 – 3 godziny w nocy, bo akurat dziecko ma kolkę lub zwyczajnie ma ochotę na zabawę. Jak w codziennym życiu – mówi dyrektor zakładu.
Adrian Czarnot